Narzuciłam dziecku tylko jedną zasadę na czas wakacji. Znajomi twierdzą, iż to sadyzm

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Dzięki temu rok szkolny zacznie się spokojniej? fot. Michał Parzuchowski/unsplash


"Wakacje są zbyt długie, a szkoła zbyt wymagająca, by nic nie robić przez tyle czasu" – przekonuje Beata, która musi się mierzyć z nieprzyjemnymi komentarzami znajomych i rodziny. Koniecznie przeczytajcie jej wyjaśnienie, bo ono naprawdę ma sens.


"Wakacje od szkoły realizowane są zdecydowanie zbyt długo. Uważam, iż rok szkolny powinien być podzielony na trymestry i częstsze, ale krótsze przerwy. Niestety, wpływu na to, jak funkcjonują w Polsce szkoły, oczywiście nie mam. Jest, jak jest. Mamy ponad dwa miesiące laby, a potem od razu ostre zakuwanie.

Bez rozgrzewki


Dzieciaki rozluźnione i wypoczęte po wakacjach zasiadają w ławkach i momentalnie zostaną zasypane: pracami domowymi, wypracowaniami, projektami i sprawdzianami. Zero rozgrzewki. Nikogo nie obchodzi, iż przez dwa miesiące świetnie się bawiły. Oczekuje się, iż z dnia na dzień, jak za sprawą magicznej różdżki, przeskoczą w tryb pilnego ucznia. W końcu wypoczęli, nie?

Tylko iż to tak nie działa. W poprzednich latach widziałam, jak to niszczy moje dziecko. Jak wiele było nerwów i płaczu. Za każdym razem tłumaczenie: 'ale to już było w zeszłym roku', 'to tylko przypomnienie', 'oni muszą to już wiedzieć'. Nikt nie chce zrozumieć, iż choćby świetny biegacz bez rozgrzewki może nie przebiec maratonu, a oczekuje się tego od dzieciaków. Skoro szkoła nie chce dać szansy, by się rozruszali, muszę to zrobić ja.

Dwa miesiące bez nauki? Nie ma mowy


Z ostatnim dniem szkoły ustaliłam dokładny plan zajęć. Obejmuje on ćwiczenia z angielskiego (gra na tablecie i oglądanie filmów), obowiązkowe czytanie książki (nie lektury, ale musi to być wyzwanie, a nie komiks), zadania z matematyki w tym logiczne łamigłówki, czytanie książek z ciekawostkami o tematyce przyrodniczej. Każdemu z powyższych zadań został przypisany dzień i określony czas, jaki moje dziecko ma na to poświęcić.

Gdy o tym mówię, ludzie łapią się za głowę i zarzucają mi, iż znęcam się nad dzieckiem. Słucham, jak okropną jestem matką, która nie szanuje tego, iż syn ciężko pracował cały rok i teraz musi odpocząć.

Jednak ja nie każę mu zakuwać cały dzień. Wykonanie planu maksymalnie zajmuje 2-3 godziny i pozostaje dużo czasu w inne atrakcje. W harmonogram ponadto wpisałam także obowiązkowe zajęcia sportowe i rodzinne atrakcje np. wycieczka rowerowa czy granie w planszówki (to mobilizuje także nas).

Tak będzie lepiej


Przerwę od nauki miał podczas dwóch tygodni wyjazdu wakacyjnego w czerwcu i będzie mieć dwa tygodnie przerwy w sierpniu na lato w mieście. W weekendy także uczyć się nie musi. Pozostałe dni spędza w domu, bez konkretnych planów. Ma dowolność w organizowaniu sobie nauki. Plan zajęć może zrealizować cały rano lub rozbić sobie na raty. Zapewniam was, iż nie cierpi z tego powodu. Nie zawsze mu się chce, to prawda, ale czy będzie chciało się bardziej, we wrześniu? Wątpię.

Dzięki tej metodzie, gdy rozpocznie się rok szkolny, będzie mu zdecydowanie łatwiej, a taka rozgrzewka wcale nie musi być żmudna i nudna".

Idź do oryginalnego materiału