Natalio Piotrówno, witaj! Tu Jana, twoja przyszła synowa. Chciałabym się spotkać i porozmawiać. Kiedy i gdzie będzie ci wygodnie?

newskey24.com 3 godzin temu

Natalio Piotrowno, dzień dobry. To Jaśmina, wasza przyszła synowa. Chciałabym się spotkać, porozmawiać. Kiedy i gdzie będzie wam wygodnie?
Natalia Piotrowna zesztywniała, zwłaszcza po słowach przyszła synowa. Co to za nowiny? Adam nie wspominał, iż zamierza się z nią żenić.
Witaj, Jaśmino. Dzisiaj o osiemnastej u mnie w domu, zapraszam.
„Ciekawe, o czym chce rozmawiać? Czyżby spodziewała się dziecka? Oczywiście. Specjalnie to zrobiła, żeby Adam się z nią ożenił, znamy te sztuczki.
O czym on w ogóle myśli? Nie dorasta jej do pięt. Nie taki jak Adam. Architekt z wielką przyszłością. Własne mieszkanie, samochód, przystojny, mądry. Każda by była szczęśliwa, a on wybrał tę dziewczynę”
Natalia Piotrowna posprzątała mieszkanie, poszła do sklepu. W sercu czuła niepokój.
Jaśminę widziała kilka razy i od razu jej nie polubiła, już od pierwszego spotkania. Adam przyprowadzał ją, aby się poznały, potem tylko na herbatę, na pogawędkę. I za każdym razem Natalia Piotrowna mówiła mu po spotkaniu, co myśli o tej dziewczynie.
Synku, innych nie ma? Dlaczego akurat ona? Co w niej takiego wyjątkowego? Niewyróżniająca się, chuda, drobna. Za moich czasów mężczyźni lubili zupełnie inne kobiety! I w ogóle, nie jest dla ciebie odpowiednią partią!
Mamo, kocham ją i dla mnie jest najpiękniejsza! A gotuje bosko! Jej barszcz to po prostu rozkosz!
Te słowa zabolały ją szczególnie. Wcześniej zawsze chwalił jej gotowanie, a teraz ta dziewczyna robi boskie barszcze.
Jaśmina przyszła punktualnie. Przyniosła ze sobą ciastka koszyczki z kremem białkowym. Natalia Piotrowna je uwielbiała. „Jaka spryciara, chce się wkraść w moje łaski”
Natalio Piotrowno, nie będę owijać w bawełnę. Adam oświadczył się i przyjęłam jego propozycję. Czeka na odpowiedni moment, żeby wam o tym powiedzieć. Martwi się, iż źle przyjmiecie tę wiadomość.
Oczywiście, kochanie! Dlaczego miałabym się cieszyć?
Chcę zawrzeć z wami umowę. Wysłuchajcie mnie, proszę.
Wiem, iż wychowywaliście Adama samotnie. Wyszliście za mąż, bo dowiedzieliście się o dziecku, ale szczęśliwego życia rodzinnego nie było. Mąż was zostawił. Mnie też mama wychowywała sama, taty zabrakło, gdy byłam mała. Wiem więc, jak to jest dorastać bez pełnej rodziny.
Wyłożyliście całą duszę i miłość w syna. Dziękuję wam za to. Jest bardzo dobrze wychowany, dobry, wrażliwy. To wasza zasługa. Macie powód do dumy.
Natalia Piotrowna skinęła głową z aprobatą. Racja była po jej stronie. To dzięki niej syn wyrósł na takiego człowieka.
Jaśmina kontynuowała.
Marzycie, żeby syn ożenił się z piękną, zaradną, bogatą dziewczyną. A tu pojawiam się ja. Drobna, skromna, z prostej rodziny. Pensja niewysoka. Nieodpowiednia partia dla syna. Waszym zdaniem. Teraz jesteście zdezorientowani, nie wiecie, jak odwieść syna od tego małżeństwa, prawda?
Natalia Piotrowna wzruszyła ramionami i potwierdziła. Dokładnie tak.
Zobaczcie, co może się stać. Adam na pewno was nie posłucha. Jest zdeterminowany. Będziecie go przekonywać. W efekcie pokłócicie się. Na ślub, oczywiście, nie przyjdziecie. Oczywiście. Syn was nie posłuchał. Tak?
Tak, dokładnie tak będzie.
Będziecie wszystkim opowiadać, jaki niewdzięczny jest syn, ile dla niego zrobiliście, a oto macie wdzięczność. Jedni was pożałują, inni się uśmiechną pod nosem.
Tymczasem my z Adamem będziemy żyć szczęśliwie. Wy będziecie obrażeni i będziecie nas ignorować. Urodzę dziecko, Adam naturalnie was powiadomi. Ale uparcie odmówicie spotkania z wnukiem czy wnuczką. Przecież nie uznajecie naszego małżeństwa, a więc i naszego dziecka.
Moja mama będzie niańczyć ukochanego wnuka, spacerować z nim, czytać bajki, rozpieszczać. I będzie ulubioną babcią na świecie.
A wy będziecie samotnie siedzieć w swoim mieszkaniu, oglądać telewizję i użalać się, iż życie potoczyło się tak, iż jesteście sami, nikomu niepotrzebni.
W święta będzie wam szczególnie smutno i samotnie. Wszyscy świętują z rodzinami, a wy znów sami. Uraza nie da wam spokoju. Zdrowie zacznie szwankować, traficie do szpitala.
Do innych będą przychodzić odwiedzający, a do was tylko sąsiadka czy przyjaciółka. Z synem i jego „złą” żoną nie chcecie przecież rozmawiać.
W efekcie przeżyjecie życie w samotności, nigdy nie dowiadując się, jak rośnie wasz wnuk, nikt nie nazwie was babcią, nie będzie komu złożyć wam życzeń urodzinowych. I to będzie wasz wybór.
Albo może być inaczej. Po moim wyjściu wszystko dokładnie przemyślicie. I jako mądra, kochająca matka, zaakceptujecie wybór syna skoro mnie pokochał, to widocznie było za co.
Wiecie, nie jestem taka zła. W pracy mnie lubią i szanują, mama uwielbia, jestem porządnym człowiekiem. Będę dobrą żoną i matką. A przede wszystkim kocham waszego syna, a on kocha mnie.
Gdy Adam powie, iż chce się ożenić, pochwalicie go, powiecie, iż akceptujecie jego decyzję. Rozumiem, iż miłość do mnie może się nie obudzić, ale wystarczy zwykła ludzka życzliwość i takt.
Ja też nie darzę was ciepłymi uczuciami, ale jestem gotowa to zmienić.
Na ślubie posadzimy was na honorowym miejscu. Będziecie podziwiać syna i trochę mnie. Gdy urodzę dziecko, zawsze będziecie mile widziani. Nasze dziecko będzie miało dwie kochające babcie, a to wspaniale.
Ja nigdy nie powiem o was złego słowa, a wy o mnie.
Mamy wspólną sprawę szczęście Adama. Więc współpracujmy. Przemysłcie wszystko i zadzwońcie, żebym wiedziała, czego się spodziewać. Dziękuję za herbatę, Natalio Piotrowno, wszystkiego dobrego!
Po wyjściu Jaśminy Natalia Piotrowna usiadła w fotelu przy oknie i zamyśliła się. Przecież dziewczyna ma rację! Właśnie tak by się stało!
I rzeczywiście co z tego, iż nie podoba jej się przyszła synowa? To syn z nią będzie żyć. jeżeli będzie się sprzeciwiać, przekonywać go

Idź do oryginalnego materiału