REKLAMA
Zobacz wideo
Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
Nauczyciel prosi rodziców o pomoc"Uczniowie-wandale niszczą wszystko: ściany (dziury), toalety (dziury w drzwiach wielkości pięści, ściany obrzucane kulkami z mokrego papieru toaletowego i popstrzone wulgarnymi napisami, połamane deski sedesowe, rozmontowane dolnopłuki, zapchane pisuary i muszle klozetowe - hit z ostatnich dni to zatykająca pisuar rękawiczka nafaszerowana chlebem, szafki w szatni, kanapy na korytarzach [...]" - napisał pedagog, który jest też opiekunem samorządu uczniowskiego. Autor wiadomości opublikowanej przez portal O2 zwrócił uwagę na fakt, iż naprawa zniszczeń to spory koszt dla szkoły oraz dodatkowa praca dla pań sprzątających.Uczniowie nie chcą donosić W dalszej części wiadomości czytamy: "Próbując przeprowadzić rozmowę być może usłyszycie Państwo od młodego człowieka, iż nie będzie donosicielem, kapusiem, kablem, konfidentem czy 'sześćdziesioną'. Tak, tak - w naszej szkole, niczym na Sycylii, panuje mafijna zasada omerty."Niektórzy się poczuwają- Mamy takie hasło: jeden niszczy, tracą wszyscy. Zachęcamy uczniów, aby pomogli w rozwiązaniu tej sytuacji. Część osób sama przychodzi do dyrekcji, niekiedy wraz z rodzicami. Starają się odkupić zniszczone rzeczy, mają poczucie wstydu i skruchę. Ten list to apel do rodziców, aby interweniowali i rozmawiali ze swoimi dziećmi. Dbajmy o naszą szkołę, bo to nasze wspólne dobro - powiedziała w rozmowie z portalem O2 wicedyrektorka placówki - Agnieszka Nowak.Kto za to odpowiada?Warto pamiętać, iż za zniszczenia mienia szkoły według prawa odpowiedzialność ponoszą sami uczniowie, o ile mają ukończone 13 lat. W praktyce ciężar ten ląduje jednak na barkach ich rodziców, bo dziecko nie dysponuje własnym majątkiem. Zgodnie z przepisami odpowiedzialność za zniszczone mienie może ponieść także nauczyciel lub inny pracownik szkoły (chodzi o szkody powstałe w powierzonym mieniu, jeżeli wynikają z winy w nadzorze lub zaniedbania).
A jak wygląda sytuacja w szkole twojego dziecka? Dochodzi do aktów wandalizmu? Jak z tą sytuacją radzi sobie dyrekcja? Daj znać w komentarzu lub napisz w wiadomości do redakcji: ewa.rabek@grupagazeta.pl







