Nauczyciel z 30-letnim stażem: Ja nie godzę się na libacje w szkole. Rodzice to akceptują

gazeta.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl


"Ja, jako nauczyciel z 30-letnim doświadczeniem nie godzę się na libacje w szkole" - pisze w liście do redakcji eDziecko.pl pedagog, który jest oburzony tym, co dzieje się na balach maturalnych. Według niego winni są także rodzice, bo akceptują to, co robią ich dzieci.Studniówki zwykle realizowane są na przełomie stycznia i lutego. Przyjęcia, które niegdyś przypominały szkolne potańcówki, dziś wyglądają bardziej, jak wykwintne bale. Zamiast sal gimnastycznych, często urządza się je w salach weselnych czy restauracjach. Oprócz tego inwestuje się catering, dekoracje, DJ-a, a także wynajmuje się kamerzystę i fotografa.
REKLAMA




Niestety, ale w czasach wszechobecnej drożyzny, bal studniówkowy kosztuje niemało. Maturzyści i ich rodzice doskonale zdają sobie z tego sprawę, ale mimo to, nie rezygnują z organizacji wymarzonej imprezy. Pochłonięci przygotowaniami, często zapominają o tym, iż studniówka to wciąż impreza szkolna.

Zobacz wideo

Kwiat Jabłoni zdradza, jakie dostają propozycje. Pójdą z wami na studniówkę? [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]



Nauczyciel z 30-letnim stażem pracy: Nie godzę się na libacje w szkoleStudniówka potrafi przybrać przeróżne postacie, o czym nie raz przekonał się już nauczyciel z 30-letnim stażem pracy w szkole średniej, który napisał do naszej redakcji. Przerażony przyznał, iż studniówki, które na przestrzeni lat odbywały się w jego placówce, często w formie wielkich imprez, nie przypominały tradycyjnych bali. Przy okazji zwrócił się do matek i ojców, którzy w jego mniemaniu, są winni całemu zamieszaniu. Jak sam przyznał, od 10 lat nie chodzi już na bale studniówkowe i jest mu z tym zdecydowanie lepiej.- Rodzice wyprowadzili studniówki ze szkoły. W szkole nie ma miejsca na chlanie i wyuzdanie. Rodzice zrobili ze swoich pociech bardzo dorosłych i nieodpowiedzialnych ludzi. Większość studniówkę pamięta z nagrań kamerzysty i z relacji tych trzeźwiejszych - powiedział pedagog i dodał, iż "nie chce oglądać tego, co rodzice akceptują, a co nie zwyczajnie nie przystoi uczniowi szkoły". Nie chcę słyszeć z ust niektórych, iż załapałem się na imprezę na "krzywy ryj", choć zawsze za swój udział, jako nauczyciel, w studniówce szkolnej wcześniej płaciłem. To rodzice decydują o wychowaniu pociech. Niech więc za nich odpowiadają, bo ja jako nauczyciel z 30-letnim doświadczeniem nie godzę się na libacje w szkole, bo w restauracji wychodzi im za drogo. I to jest powód powrotu studniówki do szkoły?- zapytał.


Uczniowie na studniówkach potrafią zaskoczyćSeks, alkohol, zabawa do rana - to wszystko nie brzmi jak rozrywki odpowiednie choćby dla świeżo upieczonych dorosłych, jednak coraz częściej na tę jedną noc, młodzież dostaje dyspensę od rodziców. Pozwalają im zaszaleć, "bo to taka tradycja". Wielu opiekunów nie zdaje sobie jednak sprawy, na jak wiele pozwalają sobie ich dzieci na studniówce. Pierwsze problemy mogą pojawić się, kiedy większość maturzystów słania się na nogach, a w efekcie następnego dnia mało pamięta i ma ogromnego kaca moralnego.Podekscytowanie tak ważnym wydarzeniem sprawia, iż maturzyści tracą głowę i "odpinają wrotki". Pytanie, jakie będą konsekwencje takiej pozbawionej samokontroli zabawy. Przed studniówkowiczami pozostało całe życie, a do przerobienia najważniejsza lekcja z podręcznika "Dorosłość" - każde działanie ma swoje konsekwencje, a to o tym każdy uczeń powinien pamiętać, choćby na imprezie życia zwanej studniówką. Czy zgadzacie się z opinią nauczyciela, który uważa, iż studniówki szkolne na przestrzeni lat nie wyglądają już jak imprezy szkolne? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach lub napiszcie do mnie maila: magdalena.wrobel@grupagazeta.pl. Zapewniam anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału