Panuje przekonanie, iż nauczyciel ma łatwą pracę
O pracy nauczyciela można powiedzieć wiele: iż to profesja dla ludzi z misją, iż jest lekka, bo etat ma tylko 18 godzin. Albo, iż jest odpowiedzialna oraz trudna, bo w szkole jest głośno. Choć też z drugiej strony ma się wolne wakacje, ferie zimowe i wszystkie święta państwowe.
Tymczasem ktoś, kto sam nie jest nauczycielem (albo nie mieszka z nim pod jednym dachem), nie zrozumie, jak wielowymiarowa jest to praca i iż jej charakter to nie tylko kilkanaście godzin tablicowych, które są wpisane w plan lekcji.
Należy zacząć od tego, iż nauczyciele są zależni od tego, jak pracuje dana szkoła – a w placówkach czas liczony jest praktycznie co do minuty ze względu na podział na lekcje i przerwy. Dodatkowo większość nauczycieli w dzisiejszych czasach realizuje więcej niż jeden etat zatrudnienia.
Jest to spowodowane nie tylko niskimi zarobkami, które nie są adekwatne do ilości wykonywanej pracy, ale również brakami kadrowymi. Osoby, które krytykują pedagogów za ich narzekanie na system czy pensje, często zaznaczają, iż przecież nauczyciel ma tylko 18 godzin etatu tygodniowo, a do tego wolne ferie zimowe i wakacje, co jest niespotykane w etatach osób pracujących np. w biurze.
Niestety tu problem jest taki, iż osoby "z zewnątrz", które nie pracują w tym systemie, nie do końca wiedzą, na czym polega charakter pracy nauczyciela. Nie myślą o ogromnej odpowiedzialności, obowiązku ciągłego doszkalania, odbywania kursów i dodatkowych zobowiązań względem placówki, za które nikt pedagogom nie płaci.
Kluczem jest "charakter pracy"
Do niedawna choćby godziny spędzone na szkolnej wycieczce, które wykraczały poza tzw. godziny tablicowe, nie były nauczycielom opłacane jako dodatek do pensji.
– Kto nigdy nie uczył, patrzy na plan wyłącznie przez pryzmat godzin i przerw – mówi w rozmowie z portalem strefaedukacji.pl nauczycielka szkoły podstawowej. I dodaje: – Ale lekcja to nie "godzina przy biurku", tylko 45 minut intensywnego wysiłku, skupienia i nieustannego reagowania na kilkadziesiąt osób jednocześnie.
Warto też dodać, iż nauczyciel pracujący w szkole, musi pracować w takim systemie, jak cała placówka: ma przerwy wtedy, kiedy są przerwy dla uczniów, intensywnie wykłada materiał i współpracuje z uczniami w czasie trwania lekcji i dostosowuje tempo swojej pracy do rozpiski na dany dzień.
Może mieć cały dzień mniej wymagających zajęć, by na koniec prowadzić niezwykle trudną lekcję, i musi temu podołać mimo zmęczenia po całym dniu pracy. Lekcje, które nauczyciel ma po kolei, mogą mieć różny charakter i intensywność. Kolejna klasa nie będzie miała zrozumienia, iż pedagog dopiero przeszedł ciężkie 45 minut, wykładając wymagający materiał dla uczniów, którzy nie chcieli współpracować.
Taki charakter pracy wymaga nieustannej cierpliwości, spokoju i umiejętności przestawiania się na różną intensywność zadań do wykonania. Dodatkowo często w planie pedagoga pojawiają się okienka, które wielu widzi jako marnowanie czasu w pracy, za który nikt nauczycielowi nie płaci.
Wciąż trzeba być w stanie gotowości
To często momenty, kiedy nauczyciele mają dyżury, muszą być w gotowości, zajmują się organizacją życia szkolnego, choć te dodatkowe godziny przedłużają ich czas pracy, a nie są realnie płatne.
– W takim "zlepku" nie ma czasu w to, żeby pójść do łazienki, trzeba być na sto procent uważnym, obecnym i dyspozycyjnym – zauważa wspomniana nauczycielka. – Nie można się wyłączyć. Ja wiem, iż pani na kasie też się nie może wyłączyć, iż kierowca nie może. Ale mówimy o tym, bo w przypadku nauczycieli narosło niesprawiedliwe przekonanie, iż ich praca to adekwatnie nie praca.
Do tych wszystkich aspektów dochodzi jeszcze jeden element: dodatkowa praca, którą trzeba wykonać, przygotowując lekcje, sprawdzając prace domowe, wypracowania, sprawdziany. Albo wprowadzając dane do systemu e-dziennika i odpowiadając na wiadomości od rodziców, co może zajmować nauczycielowi choćby kilkadziesiąt minut każdego dnia.
Warto zauważyć, iż to wszystko składa się na pracę, która jest nierównomierna. Bo są dni, kiedy jest lekko, gwałtownie i praca kończy się po 4 godzinach, ale są i takie, iż obowiązki zawodowe nauczyciel wypełnia po 12 i więcej godzin. Brak jednolitego systemu, tylko zależność od planu ustalonego przez dyrekcję szkoły, sprawia, iż pedagogów bardzo męczy też ten brak stagnacji.
Raz muszą pracować w zawrotnym tempie i bardzo intensywnie, a następnego dnia mają kilka obowiązków i kończą pracę po dosłownie 4-5 godzinach pracy. W takich warunkach każdy domagałby się lepszych zarobków i zmian systemowych...