Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje wprowadzić nowelizacje, które mają usprawnić funkcjonowanie polskich szkół. Jedną z najistotniejszych zmian jest wpisanie nauczycieli na listę funkcjonariuszy publicznych. To nie tylko zapewni im szczególną ochronę w trakcie wykonywania służbowych obowiązków, ale także w czasie wolnym.
REKLAMA
Zobacz wideo Dr Iga Kazimierczyk: Nie możemy budować gmachu, jakim jest szkoła, tapetując ruderę
Co ważne, obecne zapisy w Karcie nauczyciela także przyznają pedagogom ochronę, jaką "przewiduje się dla funkcjonariuszy publicznych", ale pojawiają się problemy z interpretacją tego prawa. Stąd decyzja MEN. Kto zostanie włączony do katalogu funkcjonariuszy publicznych? Zarówno nauczyciele, wykładowcy jak i inni pracownicy pedagogiczni, którzy są zatrudnieni w szkłach lub przedszkolach. Mowa o placówkach publicznych i prywatnych.
Nowelizacja Prawa oświatowego oznacza także zmiany w Kodeksie karnym. Napaść na funkcjonariusza publicznego jest bowiem przestępstwem, które ten kodeks reguluje, konieczne będzie więc doprecyzowanie, iż nauczyciele także znajdują się w tym katalogu.
Czytaj także:
Spowodował śmiertelny wypadek. Szkoła walczy, by mógł napisać maturę
Zdania są podzielone. "Zmiana nie zapobiegnie zjawisku"
Choć intencje wprowadzenia nowelizacji przepisów w zakresie ochrony nauczycieli są jasne, nie wszystkim takie rozwiązanie przypadło do gustu.
- To jest leczenie wyłącznie objawu, a nie zwalczanie przyczyny. Dzisiejszy model uczy niestety i ucznia, i rodziców przerzucania odpowiedzialności na wychowawców zewnętrznych, którzy nie posiadają prerogatyw przyznanych rodzicom. Proponowana zmiana Kodeksu karnego nic w tym zakresie nie zmienia, a wywołując wrażenie działań, zwolni ustawodawcę od odpowiedzialności za pogłębioną reformę systemu oświaty - twierdzi prof. Tomasz Scheffler, dziekan rady OIRP we Wrocławiu, cytowany przez portalsamorzadowy.pl.
Uczniowie miewają różne pomysły. "Porysowanie samochodu, przerobione zdjęcia"
Także sami nauczyciele nie są zgodni co do proponowanych przez MEN zmian. - Jestem nauczycielem z relatywnie krótkim stażem, więc nie zdarzyło mi się jeszcze, by uczeń czy rodzic próbował "zrobić mi krzywdę". Znam jednak historie starszych koleżanek i kolegów "po fachu", które pokazują, iż czasami uczniowie miewają niebezpieczne pomysły. Porysowanie samochodu czy przerobione zdjęcia nauczyciela to tylko niektóre z nich. Nie sądzę jednak, by ktoś pokusił się o fizyczną napaść - mówi Marek, nauczyciel z Trójmiasta, który wykłada w dwóch podstawówkach.
Tomasz Scheffler, cytowany przez wyżej wymienione źródło dodaje, iż najlepiej byłoby zadbać o "przywrócenie szacunku dla pracy osób pełniących funkcje edukacyjno-wychowawcze", oraz "nauczenie rodziców, iż muszą ponosić odpowiedzialność za proces wychowawczy dzieci".