Nauczycielka: "Jestem za wycieczkami all inclusive. Nowy gatunek potrzebuje na bogato"

mamadu.pl 2 tygodni temu
Odezwała się do nas wychowawczyni piątej klasy szkoły podstawowej. Pół żartem, pół serio porusza temat wycieczek klasowych i tego, z czym musi się na nich mierzyć. Oczywiście głównymi bohaterami są uczniowie i ich wysokie wymagania. Przeczytajcie, bo czegoś takiego to się chyba nie spodziewacie.


Szkolna wycieczka


"Chciałabym podzielić się kilkoma spostrzeżeniami, które być może zainteresują rodziców, a może i innych nauczycieli. Opowiem trochę o wycieczkach klasowych i tym, co się tam dzieje.

Dziś już nie wystarczy uczniom zwykła stołówka z kanapkami i zupą. Dzieciaki wymagają ogromnego wyboru! Musi być pełen wachlarz opcji: sałatki, makarony, do tego jakieś danie wegetariańskie, wegańskie, bezglutenowe i jeszcze najlepiej coś bez cukru, bo przecież 'kalorie'. Chłopcy mniej wybrzydzają, dziewczynki w tym temacie są bardziej wymagające.

Kiedy ja jeździłam na wycieczki, to dostawaliśmy kotleta, ziemniaki i surówkę i było dobrze. Dziś nie przejdzie to, bo moi uczniowie pytają, czy można na śniadanie zamówić smoothie, a nie tylko 'suchą bułkę'.

Ale to nie koniec. Zwykły pensjonat? To już zdecydowanie za mało. Zdarza się, iż zaczynają negocjować, czy na pewno będą mieć dostęp do basenu i jacuzzi. Na początku tłumaczyłam, iż to wycieczka, a nie hotel 5-gwiazdkowy, ale moje uczniaki pytają, czy mają szansę na basen wewnętrzny, najlepiej z podgrzewaną wodą. Gdyby jeszcze pojawiły się pytania o spa, to choćby nie była zaskoczona.

A jeżeli chodzi o klimatyzację – latem to temat numer jeden. 'Czy w pokojach będzie klimatyzacja? A jeżeli nie, to chociaż wiatrak?'.

Zdaję sobie sprawę, iż to wszystko brzmi trochę jak żart, ale naprawdę – dzieci i młodzież mają coraz wyższe wymagania, choćby jeżeli chodzi o wycieczki szkolne. I muszę przyznać, iż w pewnym sensie mnie to bawi. Na szczęście, mimo tych wszystkich luksusowych życzeń, uczniowie wciąż potrafią cieszyć się z nowych doświadczeń i przygód. Wydaje mi się, iż wycieczki all inclusive rozwiązałyby problem. Tylko ciekawe, czy rodzice byliby zadowoleni, gdyby za taki wyjazd musieli zapłacić zdecydowanie więcej.

Myślę, iż warto przyjrzeć się temu z bliska, bo jeżeli tak dalej pójdzie, wycieczki szkolne zmienią się w prawdziwe wakacje na poziomie pięciogwiazdkowych hoteli".

Idź do oryginalnego materiału