Nauczycielka: Nie oczekujemy fałszywych podziękowań i prezentów dawanych z bólem

gazeta.pl 5 godzin temu
Nauczyciele zdradzili, czego najbardziej sobie życzą na zakończenie roku szkolnego. "Nie oczekujemy fałszywych podziękowań. Ani prezentów dawanych z bólem. Ani choćby kwiatków z ogródka. Ani choćby słowa 'dziękuję'. Oczekujemy, iż wreszcie zrozumiecie, iż nie jesteśmy waszymi wrogami - ani wrogami waszych dzieci. Że zrozumiecie w końcu, iż tak samo jak wam, nam również zależy, żeby wasze dzieci były w szkole bezpieczne, zaopiekowane i edukowane na miarę ich potrzeb i możliwości" - napisała nasza czytelniczka. Podobnych głosów jest więcej.Już w piątek 27 czerwca wypada zakończenie roku szkolnego, a wielu rodziców i uczniów zastanawia się nad wyborem stosownego upominku dla wychowawcy. W poprzednim artykule opisywaliśmy filmik nauczycielki, która powiedziała szczerze, co chciałaby dostać. Przyznała, iż najbardziej cieszą ją praktyczne drobiazgi, jak np. notes albo pamiątki manualnie wykonane przez uczniów. Artykuł udostępniony na profilu facebookowym kobieta.gazeta.pl cieszył się dużym zainteresowaniem czytelników i pojawiły się pod nim liczne komentarze.
REKLAMA




"Nie oczekujemy fałszywych podziękowań"Wśród nich były głos nauczycielek, które szczerz przyznały, iż to nie rzeczy materialne są tym, co najbardziej chciałyby dostać. W ich opinii pedagogom najbardziej brakuje szacunku do ich pracy oraz zaufania rodziców.Szacunku, nic więcej. Jestem pedagogiem szkolnym od 20 lat, widzę, jak dyskredytuje się naszą pracę, a przykład idzie z góry i to bez względu na opcję. To przykre, bo naprawdę są jeszcze osoby, które kochają swoją pracę, tylko czasem tak bardzo mi przykro czytając krzywdzące treści, komentarze. Mam wrażenie, iż w tym kraju każdy może upomnieć się o swoje, ale, jak zrobi to nauczyciel, to od razu słyszy: leń, wiecznie mu mało, ma wakacje itp. Naprawdę wiele jest ofert pracy dla nauczycieli, ale jakoś chętnych brak... Smutne- napisała jednak nauczycielka."Nie oczekujemy fałszywych podziękowań. Ani prezentów dawanych z bólem. Ani choćby kwiatków z ogródka. Ani choćby słowa 'dziękuję'. Oczekujemy, iż wreszcie zrozumiecie, iż nie jesteśmy waszymi wrogami - ani wrogami waszych dzieci. Że zrozumiecie w końcu, iż tak samo jak wam, nam również zależy, żeby wasze dzieci były w szkole bezpieczne, zaopiekowane i edukowane na miarę ich potrzeb i możliwości. Oczekujemy odrobiny zaufania i krzty szacunku przez cały rok - nie kwiatka czy czekoladki na koniec roku" - dodała druga."Te wszystkie prezenty to wymysł rodziców"Do rozmowy włączyła się także była pedagożka. Przyznała, iż nigdy nie oczekiwała drogich podarunków i najbardziej cieszyły ją drobnostki manualnie wykonane i podarowane od serca. "Przecież te wszystkie prezenty to wymysł rodziców, a dla nauczycieli to najczęściej jest krępujące, momentami wręcz żenujące. Wystarczy słowo podziękowania albo symboliczny kwiatek, czy laurka. Czytam czasami te laurki, chociaż jestem już od lat na emeryturze" - twierdziła.


Inni czytelnicy przyznali, iż faktycznie widzą modę na drogie prezenty. W ich opinii nie są one jednak wręczane dlatego, iż pedagodzy tego oczekują. Przeciwnie, jest to moda w dużej mierze napędzana przez rodziców."Kiedyś niosło się kwiatki z ogródka lub małą czekoladę, a teraz zdarzają się bony do sklepu, drogie prezenty. Mamy, ogarnijcie się", "Wieki temu mój wychowawca w podstawówce poinformował nas, iż jeżeli koniecznie chcemy coś kupić na koniec roku to żeby się zrzucić i kupić jednego kwiatka czy jedną bombonierkę, czy coś symbolicznego od całej klasy", "Nauczyciel niczego nie oczekuje, to rodzice wymyślają prezenty z roku na rok to coraz lepsze. Czekoladki i kwiaty na pewno wystarczą, reszta tylko wprawia ich w zakłopotanie. I to wypychanie najlepszych uczniów z tymi prezentami, tak jakby przeciętny uczeń nie był godzien podarować nauczycielowi kwiatów" - pisali.A co Twoje dziecko wręczy wychowawcy na zakończenie roku szkolnego? Podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzu lub na maja.kolodziejczyk@grupagazeta.pl.
Idź do oryginalnego materiału