Nauczycielka ostrzega: "Dzień wagarowicza to początek kryzysu w polskim szkolnictwie"

mamadu.pl 1 tydzień temu
Zbliża się dzień wagarowicza, dzień, który niejednokrotnie budzi we mnie niepokój. Dla wielu uczniów jest to czas, by oderwać się od szkolnej rutyny, zignorować obowiązki i na chwilę poczuć się wolnym. Z jednej strony mogłabym traktować to jako "drobny bunt młodzieży", ale z perspektywy nauczyciela, który spędza z uczniami miesiące, a choćby lata, ten dzień staje się symptomem czegoś dużo poważniejszego – kryzysu w polskim szkolnictwie.


Dzień wagarowicza, choć często traktowany z przymrużeniem oka, jest w rzeczywistości pokazaniem, jak bardzo młodzież straciła szacunek do edukacji. Gdyby uczniowie traktowali szkołę jako coś cennego, coś, co im pomaga w rozwoju, ten dzień nigdy by nie powstał. Wydaje się, iż dziś dla wielu młodych ludzi szkoła to tylko obowiązek, który trzeba odbyć, a nie przestrzeń do rozwoju intelektualnego, osobistego i społecznego.

Dziś młodzi uciekają od odpowiedzialności


Nie jest tajemnicą, iż współczesna młodzież boryka się z wieloma wyzwaniami – presją sukcesu, wymogami edukacyjnymi, a także presją mediów społecznościowych. Zdaję sobie sprawę, iż system edukacji nie jest idealny i wymaga wielu zmian. Niemniej jednak dzień wagarowicza to nie jest sposób na rozwiązanie tych problemów. To raczej wyraz buntu, który nie prowadzi do konstruktywnych zmian, ale do dalszego ignorowania systemu, który wcale nie jest taki zły, jak się go przedstawia.

Dla mnie, nauczyciela, to smutny widok. Zamiast angażować młodzież w dyskusję o tym, co warto zmienić w edukacji, mamy do czynienia z kolejnym przejawem ucieczki od odpowiedzialności. To nie tylko ignorowanie obowiązków, ale także brak szacunku wobec nauczycieli, którzy codziennie wkładają ogrom pracy, by dawać młodym ludziom jak najlepsze narzędzia do rozwoju. Zamiast szukać rozwiązań, młodzież szuka łatwiejszych dróg – a wagarowanie staje się symbolem tego problemu.

Jeśli naprawdę zależy nam na poprawie sytuacji w polskich szkołach, musimy zacząć od fundamentów. Dzień wagarowicza powinien być dla nas, nauczycieli i rodziców, okazją do refleksji nad tym, co w systemie edukacji nie działa. Co sprawia, iż młodzież, zamiast angażować się w naukę, woli ją omijać? Jakie są realne problemy, które kryją się za tym, iż uczniowie wolą uciekać, zamiast stawić czoła wyzwaniom? To są pytania, które musimy zadać sobie wszyscy, bo dzień wagarowicza to tylko wierzchołek góry lodowej.

Zamiast traktować ten dzień z przymrużeniem oka, powinniśmy zadać sobie pytanie, co możemy zrobić, by młodzież zaczęła traktować edukację z powagą. To nie jest problem, który można zignorować, bo jego konsekwencje będą odczuwalne nie tylko dziś, ale także w przyszłości. jeżeli nie zaczniemy działać teraz, będziemy mieli do czynienia z pokoleniem, które nie rozumie wartości nauki, nie potrafi współpracować w zespole, nie potrafi radzić sobie z wyzwaniami – a to nie wróży niczego dobrego.

Dzień wagarowicza to więcej niż tylko "zabawa" – to poważny problem, który powinien skłonić nas do refleksji nad stanem polskiego szkolnictwa. jeżeli nie zaczniemy wprowadzać zmian teraz, obawiam się, iż tego typu objawy buntu staną się normą, a przyszłość edukacji będzie stała pod dużym znakiem zapytania.

Idź do oryginalnego materiału