Nauczycielka powiedziała mi, iż córka jest "trudnym dzieckiem". Powód? Nie do uwierzenia

mamadu.pl 2 tygodni temu
System edukacji w Polsce daleki jest od idealnego. Powstają oddolne inicjatywy, kręgi ludzi, którzy myślą szerzej, ale to wciąż niewielki procent ogółu. Nasza czytelniczka spotkała się z niezwykle stygmatyzującym i nieco absurdalnym spojrzeniem pedagoga na jej córkę. Zawiadomiona o potrzebie rozmowy, nie spodziewała się, iż usłyszy te słowa.


Poniżej zamieszczamy całą wiadomość czytelniczki.

"Trudne dziecko"


Szanowna Redakcjo,

Piszę do Was z poczuciem ogromnego rozczarowania i złości, które trudno mi opisać. To, co usłyszałam od nauczycielki mojej córki, po prostu mnie zszokowało. Od dawna miałam obawy o to, jak moje dziecko będzie się odnajdywać w szkole, ale nie spodziewałam się, iż usłyszę coś, co jest tak absurdalne.

Podczas spotkania z nauczycielką usłyszałam, iż moja córka jest "trudnym dzieckiem". Przygotowałam się na typowe uwagi dotyczące zachowania, które mogą wynikać z nadpobudliwości, problemów w relacjach z rówieśnikami lub trudności w nauce. Jednak to, co usłyszałam, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nauczycielka powiedziała: "Ona za dużo czyta i zadaje pytania, na które ciężko mi odpowiedzieć".

Z jednej strony jestem dumna, iż moja córka ma pasję do czytania, a z drugiej strony czuję się oburzona, iż właśnie to zostało uznane za problem. Zastanawiam się, jaką rolę w edukacji pełni nauczycielka, jeżeli nie potrafi odpowiedzieć na pytania swoich uczniów. Wydaje mi się, iż to nie tylko jej zadanie, ale także jej obowiązek wspierać ciekawość intelektualną dzieci i starać się rozwijać ich umiejętność zadawania pytań.

Nie wiem, jak mam zareagować na tę sytuację. Moja córka nie zasługuje na to, by być traktowana jak "trudne dziecko" tylko dlatego, iż chce się rozwijać. Czuje się odrzucona, a ja jako matka jestem wściekła na to, iż tak szlachetna cecha, jak chęć nauki i dociekliwość, jest odbierana jako problem. To w końcu szkoła powinna być miejscem, w którym dzieci uczą się, jak radzić sobie z pytaniami i jak rozwiązywać trudne zagadnienia.

Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Jak powinnam zareagować na tę sytuację? Jakie kroki podjąć, aby moja córka czuła się doceniana i nie została stłamszona przez system, który zdaje się nie akceptować jej ciekawości i rozwoju?

Z wyrazami szacunku,

Rozżalona matka.

Idź do oryginalnego materiału