Nauczycielka: "Rodzice choćby w ferie nie dają mi odpocząć. Wysyłają wiadomości jak opętani"

mamadu.pl 2 tygodni temu
Ferie powoli dobiegają końca, ale niektórzy korzystają jeszcze z ostatnich dni wolnego. Od codziennych obowiązków odpoczywają nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele, którym przecież chwila oddechu jak najbardziej się należy. Niestety, nie wszyscy podchodzą do tego z hmmm... należytym szacunkiem i przekraczają możliwe granice. O kim mowa? O rodzicach, oczywiście.


O roszczeniowości, nieustępliwości i wysokich wymaganiach rodziców pisaliśmy już wiele razy. List, który otrzymaliśmy od wychowawczyni klasy trzeciej, potwierdza, iż nie były to puste słowa, a smutna rzeczywistość.

Nauczyciel i ferie zimowe


"Jestem nauczycielką, która teoretycznie ma teraz ferie. Teoretycznie – bo w praktyce mój telefon brzęczy jak szalony, skrzynka mailowa pęka w szwach, a ja, zamiast odpoczywać, odpisuję na wiadomości od rodziców. Wydawałoby się, iż dwa tygodnie przerwy to czas, kiedy zarówno uczniowie, jak i nauczyciele mogą na chwilę zapomnieć o szkole. Nic bardziej mylnego – przynajmniej w moim przypadku.

Rodzice moich uczniów wysyłają wiadomości jak opętani. Jedni pytają, czego ich dzieci mają się nauczyć, inni – ci, którzy nie byli na zebraniu – dopytują o zmiany w planie lekcji. Najlepsza była jednak wiadomość od jednej mamy, która napisała:

'Dzień dobry, czy wiadomo już, czy będzie wycieczka w drugim semestrze? jeżeli tak, to kiedy i gdzie? Chciałabym się przygotować i wiedzieć, ile trzeba będzie wpłacić'. Jak to przeczytałam, myślałam, iż spadnę z krzesła!

Czy naprawdę ktoś myśli, iż w połowie lutego, w środku ferii, mam już wszystko zaplanowane? Że znam dokładną datę, trasę i koszt wycieczki, której jeszcze choćby nie zaczęłam organizować?

A to nie koniec. Inna wiadomość też zwaliła mnie z nóg.

'Mogłaby mi Pani wysłać podsumowanie materiału, który dzieci powinny powtórzyć w ferie? Chciałabym dopilnować, żeby mój syn nie miał zaległości'.

Miałam ochotę odpisać: 'Proszę pozwolić synowi odpocząć, ma do tego pełne prawo', ale wiedziałam, iż to i tak nic nie da. Bo przecież każde wolne od szkoły to świetna okazja, żeby jeszcze coś 'nadrobić – jakby dzieciaki nie były już wystarczająco przeciążone w trakcie roku szkolnego. Że rodzice tego nie rozumieją?

Rozumiem troskę rodziców, zawsze staram się być dostępna. Tłumaczę, pomagam, rozwiewam wątpliwości. Ale czy naprawdę tak trudno poczekać kilka dni i napisać po feriach, zamiast zasypywać mnie pytaniami, na które często sama jeszcze nie znam odpowiedzi?

Ferie to dla mnie jedyna chwila wytchnienia – czas, kiedy mogę naładować baterie i odpocząć od szkolnej rzeczywistości. Chciałabym, żeby rodzice zrozumieli, iż nauczyciele też potrzebują odpoczynku. Nie jesteśmy na służbie 24/7".

Idź do oryginalnego materiału