Nauczycielka wzięła siekierę i ruszyła w ogień. Dzieci były zamknięte na kłódkę. Zapłaciła wysoką cenę

gazeta.pl 1 dzień temu
Kiedy przy ul. Włościańskiej 52, na tyłach Hali Marymonckiej wybuchł pożar, Ludwika nie ratowała siebie. Usłyszała za ścianą płacz wystraszonych dzieci. Nie mogła ich zostawić, chociaż drzwi do ich pokoju były zamknięte na kłódkę. Kobieta wzięła do ręki siekierę i rozrąbała kawałek futryny. Na ratunek czekała czwórka maluchów, gdzie najstarsze miało zaledwie trzy i pół roku. Potem runął na nią strop. Oto historia o bohaterskiej nauczycielce, od której śmierci minęło 70 lat.
Idź do oryginalnego materiału