Nauczycielom puszczają nerwy. Co z godzinami czarnkowymi? "Najszybsze, niezwłoczne"

gazeta.pl 14 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


Czy tzw. godziny czarnkowe odejdą w końcu w zapomnienie? Związek Nauczycielstwa Polskiego apeluje do ministry edukacji Barbary Nowackiej o niezwłoczne wycofanie się z obowiązkowych konsultacji dla uczniów, wychowanków i rodziców. Co na to MEN?
Od września 2022 roku nauczyciel zatrudniony w pełnym wymiarze musi poświęcić jedną godzinę tygodniowo, by umożliwić uczniom i ich rodzicom możliwość konsultacji, co wielu nazywa tzw. godziną czarnkową. Jej celem miało być ułatwienie kontaktu między szkołą a rodzicami. Jednak w praktyce wygląda to zupełnie inaczej, toteż ZNP postuluje, by zostało to całkowicie usunięte.


REKLAMA


Koniec z godzinami czarnkowymi? ZNP chce zmian
Szef ZNP Sławomir Broniarz na konferencji prasowej, która odbyła się 17 marca 2025 roku (poniedziałek), poruszył temat godzin czarnkowych, zaznaczając, iż związek oczekuje od MEN jak najszybszego wycofania się z nich. - Chcielibyśmy także od pani minister jednego podstawowego kroku - jak najszybszego wycofania się z tzw. godzin czarnkowych - przekazał Broniarz. - Dlatego Związek Nauczycielstwa Polskiego apeluje do pani minister o jak najszybsze, niezwłoczne podpisanie tego rozporządzenia - dodał, zaznaczając, iż priorytetem jest tu szybkie działanie nie tylko w sprawie wycofania się z tzw. godzin czarnkowych, ale i podwyżek wynagrodzeń nauczycieli. Czy tak się stanie?


Od początku lutego w MEN trwa dyskusja nad tym tematem, deklarując otwartość na dyskusje i modyfikacje. - Ministerstwo Edukacji Narodowej analizuje głosy w sprawie godzin czarnkowych - informowała już jakiś czas temu wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer. Zaznaczyła, iż w tej chwili godziny czarnkowe nie są rejestrowane w dziennikach, a konsultacje nie są obowiązkiem ucznia i nie muszą dotyczyć całej społeczności szkolnej.


Co MEN sądzi o godzinach czarnkowych? "Jest otwarte na dyskusje"
Godziny czarnkowe zostały wprowadzone przez byłego już ministra edukacji Przemysława Czarnka. W dużym skrócie jest to czas, który nauczyciel poświęca w szkole na konsultacje dla uczniów i rodziców, jednak wśród pedagogów nie cieszyły się one zbyt dużym poparciem. Po zmianie władzy pojawiły się pytania, czy nowe władze resortu utrzymają dotychczasową formułę.
O to, czy minister edukacji ma w planach likwidację "godzin czarnkowych", zapytała w interpelacji posłanka Agnieszka Maria Kłopotek (PSL-TD). "Za spędzony czas w szkole w ramach tego czasu dostępności nauczyciele nie otrzymują dodatkowego wynagrodzenia. Jak pokazuje rzeczywistość oraz przeprowadzone z licznymi nauczycielami rozmowy, pomysł 'godzin czarnkowych' jest nietrafiony, a nauczyciele zmuszeni do dyżurowania w tym czasie, tworzą pewnego rodzaju fikcję i nie odpowiadają na realne potrzeby rodziców czy uczniów. Wiele środowisk nauczycielskich również podnosi konieczność zlikwidowania narzuconych godzin dostępności" - zwróciła uwagę posłanka.


Odpowiedź na interpelację została udzielona jeszcze pod koniec grudnia 2024 roku przez wiceministra Henryka Kiepurę, który poinformował, iż "MEN jest świadome różnych ocen i spostrzeżeń dot. wprowadzonych ponad 2 lata temu tzw. godzin dostępności (…), planuje przyjrzeć się efektywności wprowadzonych w 2022 r. zmian i jest otwarte na dyskusje o ewentualnych korektach (w tym np. rozszerzenia listy możliwych czynności i działań nauczyciela w czasie tzw. godziny dostępności)".
Idź do oryginalnego materiału