Nawet 2-latek może mieć obowiązki! "Mój syn sam robi pranie, nie jestem służącą"

mamadu.pl 11 miesięcy temu
Zdjęcie: Dzieci powinny mieć obowiązki domowe, żeby czuć, że są częścią rodziny. Fot. 123rf.com


Dwulatek może pomóc w przygotowywaniu obiadu czy pieczeniu ciasta, wrzucając składniki do miski. Czterolatek może sprzątać naczynia ze stołu, a sześciolatek – układać w szafie ubrania czy pomagać w zakupach. Tak, dzieci mogą (i powinny!) mieć obowiązki domowe. choćby więcej: wykonywanie domowych czynności może im sprawiać frajdę! Haczyki są dwa: trzeba im na to pozwolić i nie oczekiwać, iż wszystko zrobią idealnie.


Psycholożka dziecięca Natalia Minge w swoim filmie na YouTubie sprzed kilku lat zwróciła uwagę na niezwykle istotną rzecz: już dwu- czy trzylatki mogą mieć swoje obowiązki domowe, ale pod jednym warunkiem. Muszą czuć, iż robią coś, by ci pomóc, bo są częścią rodziny, a nie dlatego, iż "dziecko musi mieć obowiązki".

– o ile my wymyślamy dla dzieci obowiązki domowe po to, żeby miały obowiązki domowe, to to jest udawanie życia. Dzieci doskonale wiedzą, iż to jest fałsz i nie chcą tego robić – mówiła Minge.

Kiedy chcemy, by dziecko nam pomogło, odciążyło nas, nie ma dla nas znaczenia, czy to, co robi, jest wykonane perfekcyjnie. No, nie oszukujmy się, kilkulatek nie pokroi marchewki do sałatki jarzynowej tak równo, jak ty byś to zrobiła... Jednak liczy się gest, zaangażowanie dziecka, pokazanie mu, iż jego starania są ważne. A koniec końców ta marchewka i tak trafi tam, gdzie ma trafić, więc jakie znaczenie ma to, iż nie były to idealnie równe kosteczki?

O tym właśnie jest mail Mileny. By zachęcać dzieci do pomocy w domu nie dlatego, iż tak musi być i już. Tylko po to, by czuły, iż one również mają wpływ na to, jak wygląda wasze codzienne życie.

Dzieci muszą czuć, iż są częścią rodziny


"Dzień dobry. Widziałam u was na Facebooku taki tekst o obowiązkach i tam jedna pani napisała w komentarzu, iż teraz to i tak rodzice wyręczają we wszystkim dzieci. Nie odpisałam jej, bo nie lubię wchodzić w dyskusje z obcymi ludźmi z internetu, ale pomyślałam, iż napiszę o tym, jak jest u nas.

Przede wszystkim dziękuję, iż poruszacie takie tematy, bo rzeczywiście czasem ma się wrażenie, iż teraz to mało się mówi o obowiązkach. Mówi się, żeby nie karać, nie krzyczeć, rozmawiać dużo itd. A mało się mówi o tej drugiej stronie. Że oczywiście bądźmy wsparciem i kochajmy nasze dzieci, ale od maleńkości pozwalajmy im uczestniczyć w życiu rodziny także w tych mniej przyjemnych rzeczach, jak obowiązki.

U nas jest tak: mam trzech synów w wieku 9, 4 i 2 lat. Kiedy komuś to mówię, słyszę, jaka to jestem biedna, bo sami faceci w domu, więc wszystko na mojej głowie i nie ma kto mi pomóc. Wtedy odpowiadam, zgodnie z prawdą: w moim domu każdy ma obowiązki i dba o swoje, a wspólną przestrzenią się dzielimy. Widzę wtedy takie zdziwienie. Raz gadałam z sąsiadką na naszym osiedlowym placu zabaw, jak byłam ze średnim, ona ma córkę w podobnym wieku. Zapytała, iż jak to, chłopak sprząta?! No chłopak, a co? Ma dwie zdrowe ręce, dwie nogi, to sprząta.

Dzieci chcą pomagać, tylko im na to pozwól


Wychodzę z założenia, iż nie jestem służącą. Mąż pracuje, ja pracuję, dzieciaki w szkole, przedszkolu i żłobku. Dzielimy się obowiązkami, żeby jakoś to wszystko ogarnąć. Sama nie dałabym rady, a ja też potrzebuję oddechu.

Zakupy robimy z mężem na przemian, dzieci też odbieramy różnie, a czasem wesprze nas moja teściowa. Ja gotuję, bo lubię, mąż pakuje rzeczy do zmywarki i wyjmuje z pomocą dwóch najmłodszych. Czasem się coś stłucze, jasne, trwa to też dłużej, ale chłopaki i tak się cieszą, iż mogą pomóc. Najstarszy syn jest odpowiedzialny za wyrzucanie śmieci. On zresztą widzi, iż rano mamy w domu armagedon i nie mam tylu rąk, żeby utrzymać dwoje dzieci, ich plecaczki, swojego laptopa, torebkę i jeszcze wór śmieci.

Ja ogarniam swoje pranie i najmłodszych, mąż swoje, najstarszy syn swoje. Tak, mój 9-latek wie, jak obsłużyć pralkę, ile dodać proszku, ile płynu. Mamy też suszarkę, ją też umie obsłużyć.

Najmłodsi też pomagają. Sprzątają zabawki z naszą pomocą, towarzyszą w sortowaniu prania itd. Chcę, żeby chłopaki wiedziały, iż o dom każdy musi dbać, niezależnie od płci, wieku itd. Bo to nasz dom, nie mój. Dlaczego miałabym robić coś za wszystkich? Wam też polecam taką metodę. Pozdrawiam, Milena".

A jak to wygląda w waszych domach? Włączacie dzieci do codziennych, domowych obowiązków? Pamiętajcie tylko, by zawsze dbać o bezpieczeństwo maluchów. Chowajcie przed nimi środki czystości (te kapsułki do prania naprawdę wyglądają apetycznie!), nie dawajcie im ostrych noży do krojenia, asekurujcie, gdy stoją na krzesełku przy blacie czy stole. Ich pomoc jest ważna, ale bezpieczeństwo i zdrowie – jeszcze ważniejsze.

Idź do oryginalnego materiału