Nawyki rodziców prosto od Montessori. Wystarczy 5 prostych zasad, by być bliżej dziecka

mamadu.pl 9 godzin temu
Montessori to nie tylko metoda nauczania, ale styl wychowywania dzieci. Zasady włoskiej lekarki można z powodzeniem stosować w codziennym życiu – bez specjalnych kursów czy drogich pomocy dydaktycznych. Wystarczy kilka prostych nawyków, by wzmocnić więź z dzieckiem i zbudować z nim głębszą relację.


Metoda Montessori w domu każdego rodzica


Metoda Montessori nie jest zarezerwowana tylko dla specjalistycznych przedszkoli czy kosztownych kursów. To przede wszystkim filozofia patrzenia na dziecko w codzienności w jego naturalnym środowisku – jako na osobę, która już teraz (a nie w przyszłości, kiedy będzie dorosła) zasługuje na szacunek, zrozumienie i wsparcie w rozwoju.

Co ciekawe, wiele z zasad tej metody możemy wprowadzić do własnego domu. Nie potrzeba wielkich zmian ani nowych zabawek – wystarczą codzienne nawyki, które realnie poprawiają relację z dzieckiem i budują między wami trwałą, głęboką więź.

1. Mniej mów, więcej słuchaj


Zdarza się, iż w rozmowie z dzieckiem skupiamy się na dawaniu rad, poprawianiu, dopowiadaniu. Tymczasem Maria Montessori przypominała rodzicom: dziecko potrzebuje przede wszystkim być wysłuchane. Zamiast przerywać, dopytuj: "Co było dalej?", "Jak się wtedy czułeś?". Nie oceniaj – przyjmuj emocje dziecka z otwartością. Taki codzienny trening uważności pozwala mu poczuć się ważnym i traktowanym poważnie. A to fundament dobrej relacji.

2. Pozwól dziecku działać samodzielnie (nawet jeżeli zrobi coś "nieidealnie")


Naturalnym odruchem wielu rodziców jest pomaganie – zapinanie kurteczki, szybsze zawiązywanie butów, poprawianie rysunku. Tymczasem dziecko rozwija się właśnie wtedy, gdy może coś zrobić samo, dlatego tak ważne jest hamowanie swojej nadopiekuńczości. Tak, choćby jeżeli zabierze mu to więcej czasu albo efekt nie będzie "ładny". Warto więc czasem cofnąć ręce i po prostu... poczekać. Samodzielność to nie tylko umiejętności praktyczne, ale też ogromna dawka wiary w siebie, którą dziecko dostaje każdego dnia.

3. Organizuj przestrzeń tak, by dziecko mogło z niej korzystać bez twojej pomocy


To może być drobiazg, jak ustawienie miseczek na niższej półce w kuchni, by dziecko mogło samo sięgnąć po przekąskę. Albo koszyk z ubraniami do wyboru, dostosowany do pogody. Chodzi o to, by maluch czuł, iż dom jest także jego przestrzenią – dostosowaną do jego możliwości i potrzeb. Taka swoboda nie tylko uczy zaradności, ale też zmniejsza liczbę codziennych napięć.

4. Nie oceniaj, nie porównuj – obserwuj


Dzieci uczą się w różnym tempie. Jedno zacznie czytać w wieku pięciu lat, inne dopiero w drugiej klasie – i obie sytuacje są zupełnie normalne. Zamiast zastanawiać się, co powinno umieć dziecko w danym wieku, przyjrzyj się, co je interesuje, co sprawia mu trudność, co go pochłania na długie minuty. Zamiast pytać: "Dlaczego nie jesteś jak siostra?", warto zapytać: "Czego chciałbyś się nauczyć?". Takie podejście buduje w dziecku poczucie bezpieczeństwa i akceptacji.

5. Daj dziecku przestrzeń na przeżywanie emocji


Złość, płacz, rozczarowanie – to nie są dowody na złe wychowanie. To naturalne reakcje, które dziecko musi przeżyć, by nauczyć się z nimi radzić. Zamiast uciszać: "Nie płacz, przecież nic się nie stało", można powiedzieć: "Widzę, iż ci przykro. Chcesz się przytulić czy pobyć chwilę sam?". Takie podejście pomaga dziecku zrozumieć własne emocje – a to podstawa zdrowych relacji, nie tylko w rodzinie.

Wprowadzanie zasad Montessori do życia domowego nie wymaga rewolucji. To raczej zmiana perspektywy – przejście z trybu "uczę i kontroluję" do trybu "towarzyszę i wspieram". Dziecko, które czuje się wysłuchane, akceptowane i traktowane z szacunkiem, chętniej się otwiera, ufa i... z pewnością siebie rośnie na silnego psychicznie dorosłego. A przecież o to właśnie nam chodzi.

Idź do oryginalnego materiału