"Nie chcę być dobrym dziadkiem dla swojego wnuka". Podał szokujący powód, raniąc syna

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Czy dziadek musi lubić spędzać czas z wnukiem? fot. PNW Production/Pexels


Przyzwyczailiśmy się myśleć o dziadkach jako o ważnych osobach w życiu dzieci. I wielu z nich rzeczywiście spełnia się w tej roli. Nie mogą się doczekać, kiedy zabiorą wnuka pierwszy raz na ryby, a z wnuczką pojadą na rower. Taki dziadek to skarb, kopalnia historii i anegdot, drugi najważniejszy mężczyzna w życiu. A jednak nie każdy mężczyzna pragnie zostać dziadkiem, o czym wyraźnie przypomina pytanie pewnego Amerykanina, który opisał swoją historię na popularnym forum internetowym Reddit.


Mówiąc krótko: mężczyzna ten niekoniecznie marzył choćby o byciu ojcem, no ale stało się (nucicie już: "Jak do tego doszło, nie wiem"?). Trudno, zacisnął zęby i pasa, jak na mężczyznę przystało, ale też nieszczególnie utrzymywał kontakty z mamą syna. Teraz kiedy jego syn Jake jest nareszcie dorosły, a on sam może wreszcie robić to, na co ma ochotę, kolejna katastrofa: został dziadkiem, a jego syn oczekuje zaangażowania.

"Nigdy nie chciałem być ojcem"


Kłopot w tym, iż wspomniany pan w ogóle nie jest zainteresowany uczestniczeniem w życiu swojego wnuka. Wyjaśnia, iż ma 47 lat, a jego 26-letni syn ma już dziecko. Chłopiec ma 5 lat.

"Mówiąc szczerze, nigdy nie chciałem być rodzicem, szczególnie nie w wieku 21 lat", napisał mężczyzna. "Ale mama Jake'a chciała, to nie była moja decyzja. Utrzymywaliśmy pokojowe relacje, ale z tego powodu zawsze wiało chłodem. No ale zawsze chciałem być w porządku dla Jake'a".

Widywał się z synem co drugi weekend, spędzał z nim też miesiąc wakacji, a kiedy mama chłopca wzięła ponowny ślub, Jake zamieszkał ze swoim tatą. "Nie będę kłamać, nie zostałem stworzony do roli rodzica", wyjaśniał dalej. "Kocham Jake'a, ale po prostu nienawidziłem rodzicielstwa. Robiłem to i tak, bo był moim synem. Mamy bardzo dobrą relację i nigdy nie migałem się od odpowiedzialności względem niego".

Jaki ojciec, taki syn?


Jake poszedł w ślady ojca i sam również w wieku 21 lat został tatą. Jest jednak w innej sytuacji, jest w szczęśliwym związku, ma dobrą pracę, bezpieczeństwo finansowe. Jedyne, czego mu brakuje, to żeby jego własny ojciec był obecny w życiu wnuka.

Mężczyzna odmówił synowi. "Jestem na emeryturze od rodzicielstwa. Wracam do własnego życia. On ma swój własny dom, pracę, jest zaręczony i na tyle dorosły, by podjąć decyzję o ojcostwie. To on jest rodzicem. Mogę być dostępny, jeżeli zajdą jakieś nagłe okoliczności, oczywiście wtedy zrobię, co się da. Ale nie zamierzam być zaangażowanym dziadkiem".

Widuje syna i jego rodzinę, ale rzadko zgadza się opiekować wnukiem. Jake ma żal do ojca, iż ten nie chodzi na mecze wnuka ("kolidują z moją siłownią", wyjaśnia internauta) i jest mało obecny w jego życiu. Jego priorytetem, jak tłumaczy, są teraz podróże, hobby i dziewczyna. Mężczyzna chce robić te wszystkie rzeczy, których ze względu na wczesne ojcostwo nie mógł doświadczać, kiedy miał dwadzieścia kilka lat.

"Już wystarczy!"


Konflikt między autorem posta a jego synem zaostrzył się, gdy dziadek nie poszedł na turniej baseballa swojego wnuka, bo w tym czasie zaplanował lekcje nurkowania ze swoją dziewczyną.

"Nie mówiłem tego Jake'owi, ale spędziłem wiele niedziel śmiertelnie znudzony obserwowaniem, jak on gra, kiedy był dzieckiem. Zawsze głośno mu kibicowałem i wspierałem, nie dawałem po sobie poznać, iż czułem się, jakbym obserwował schnącą farbę. Ale to już nie jest moim obowiązkiem".

Powiedział za to synowi: "Jake, spędziłem 20 lat na byciu rodzicem. Wystarczy. Teraz priorytetem jest dla mnie moje własne życie".

"Czy to czyni ze mnie dupka?", pyta mężczyzna. Jak uważacie, czyni?


Idź do oryginalnego materiału