"Nie chcieli zadań domowych to mają dużo kartkówek. Nauczyciele muszą mieć czego oceny wystawić"

gazeta.pl 6 dni temu
"Sprawdzian za sprawdzianem, z działu na dział. Pomiędzy kartkówkami. Jest ciężko. Najgorzej mają czwartoklasiści, od których nagle się wymaga, gdzie wcześniej nie mieli tylu obowiązków. Do tego dochodzą lektury i całe weekendy, zamiast odpoczywać, spędzają w książkach. Dobrze, iż nie ma prac domowych" - twierdzi czytelniczka. Wiele osób podziela tę opinię.Od kwietnia w 2024 wprowadzono nowe zasady w polskich szkołach. W klasach I-III szkół podstawowych nauczyciele nie zadają uczniom prac pisemnych oraz praktyczno-technicznych. Wyjątek stanowią ćwiczenia na tzw. motorykę małą. W przypadku klas IV-VIII prace domowe nie są obowiązkowe. Nie podlegają też ocenie, choć nauczyciel powinien udzielić uczniowi informacji zwrotnej dotyczącej ich wykonania. Nauczyciele mogą natomiast zadawać prace domowe uczniom klas ponadpodstawowych, a następnie oceniać je numerycznie. Wprowadzone zmiany nie wszystkim przypadły jednak do gustu.
REKLAMA


"Nie chcieli zadań domowych to jest dużo kartkówek"Pod jednym z artykułów udostępnionych na stronie facebookowej eDziecko.pl nawiązała się żywa dyskusja pomiędzy rodzicami. Tekst dotyczył zjawiska tzw. "sprawdzianozy" w szkołach, czyli zapowiadania wielu sprawdzianów i prac klasowych. W opinii niektórych rodziców dzieci są teraz przemęczone nadmiarem nauki i trudno im znaleźć chwilę wytchnienia.Nie chcieli zadań domowych to jest dużo kartkówek i sprawdzianów. Proste. Nauczyciele muszą mieć z czego oceny wystawić i sprawdzać wiedzę uczniów- twierdziła jedna z matek.


Zobacz wideo


Aneta Zając: o ile jeden rodzic obraża drugiego, to tak naprawdę obraża dziecko


"Sypią jak z rękawa"Wiele osób twierdziło, iż najciężej mają czwartoklasiści, którzy raptem muszą przyswoić zdecydowanie więcej materiału. "W szkole mojego dziecka jest tak samo, a to dopiero IV klasa. Taki przeskok za moich czasów był z gimnazjum do liceum, a nie z III klasy do IV", "Tak, sprawdzian za sprawdzianem, z działu na dział. Pomiędzy kartkówkami. Teraz jest ciężko. Najgorzej mają czwartoklasiści, od których nagle się wymaga, gdzie wcześniej nie mieli tylu obowiązków. Do tego dochodzą lektury i całe weekendy, zamiast odpoczywać, spędzają w książkach. Dobrze, iż nie ma prac domowych" - czytamy w komentarzach.Dokładnie, sprawdziany, kartkówki, prace klasowe sypią jak z rękawa- podsumowała.


"Jest tyle niepotrzebnego materiału, iż dzieci nie dają rady"Wśród komentujących znalazła się jednak osoba, zdaniem której systematyczna nauka w pełni rozwiązałaby problem. "Ręka do góry ten, którego dziecko uczy się z lekcji na lekcję. I jest przygotowane do odpowiedzi z ostatniej lekcji, czyli małej części materiału" - napisała.Inna matka stwierdziła jednak, iż nauka z lekcji na lekcję przy tak dużej ilości zagadnień do opanowania jest po prostu niemożliwa. "Dzieci uczą się, ale jest tyle materiału niepotrzebnego, iż nie dają rady. Powinni zmniejszyć materiał i siatkę godzinową" - przyznała.A czy Twoje dziecko też boryka się z nadmiarem sprawdzianów i klasówek? Podziel się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami w komentarzu albo napisz na maja.kolodziejczyk@grupagazeta.pl.
Idź do oryginalnego materiału