Dwoje dzieci w rodzinie rok po roku
"Jestem w tej chwili w ciąży, ale mam już jedno dziecko: 4-letniego syna. Moja szwagierka również ma jednego synka, rok młodszego od mojego. Kiedy mój syn przyszedł na świat, całą wyprawkę dla noworodka musieliśmy z mężem skompletować od zera. Kupiliśmy wszystkie ubranka, wózek, łóżeczko, fotelik samochodowy" – rozpoczyna swój list Joanna, mama 4-letniego chłopca.
"Słowem: całą ciążę oszczędzaliśmy pieniądze, aby móc dziecku zapewnić wszelkie potrzebne sprzęty i produkty. Zaraz po tym, jak urodziłam, siostra mojego męża również oznajmiła rodzinie, iż ze swoim partnerem spodziewa się dziecka. Wszyscy byliśmy szczęśliwi, gdy okazało się, iż również będą mieli chłopca. Wiedzieliśmy, iż dzieci będą mogły się często spotykać i będą dla siebie prawie jak rodzeństwo".
Wózek po starszym kuzynie
Kobieta przyznaje, iż jeszcze w czasie ciąży szwagierki ich stosunki się popsuły: "Szwagierka od razu bezczelnie wyraziła nadzieję, iż wózek, ubranka i wszelkie gadżety po moim Kaziku otrzyma jej Hugo. Dzięki temu ona sporo zaoszczędzi, a ubranka zyskają drugie życie. Oburzyło mnie to stwierdzenie. Rozumiem, iż przekazywanie sobie rzeczy dla dzieci jest świetnym rozwiązaniem.
Dzięki temu u jednych rodziców coś się nie marnuje, a innym się przydaje. Problem jednak w tym, iż jest wiele przedmiotów, których zwyczajnie nie chcę dawać szwagierce. Wszystko z obawy przed zniszczeniami, które przy małych dzieciach mogą się zdarzyć. Ona jest typem osoby, który nie szanuje rzeczy materialnych, a ja wtedy planowałam drugie dziecko, dla którego chciałabym zachować kupione przedmioty".
"Wolę zostawić dla swojego dziecka"
Nasza czytelniczka opowiedziała, iż jej brak zgody na przekazanie gadżetów zrodził konflikt: "Postanowiłam więc nie dawać jej tego, co chciałam zachować dla kolejnego dziecka. Oddawałam jej na bieżąco tylko ubranka, ale też nie wszystkie. Te, które były dla mnie wyjątkowe pod różnymi względami, chowałam na przyszłość. Kiedy szwagierka zorientowała się, iż nie może liczyć na darmową wyprawkę po bratanku, wściekła się.
Usłyszałam, iż jestem zawistna i skąpa, iż moje chomikowanie kiedyś obróci się przeciwko mnie. Być może tak będzie, ale to nie znaczy, iż chciałam jej robić na złość. Bardziej dbałam o to, by zaoszczędzić dla naszej rodziny, a wiem też, iż szwagierkę stać na to, by kupić swojemu dziecku wszystko nowe.
Po tych wydarzeniach nasze dzieci raczej nie wychowują się razem, choć jej syn chodzi w większości w rzeczach po moim synku. Plus jest taki, iż teraz jestem w drugiej ciąży i wszystkie ubranka, gadżety i potrzebne sprzęty mam w stanie prawie idealnym po pierwszym dziecku. To duża wygoda i ulga dla rodzinnych finansów" – usprawiedliwia się na koniec wiadomości Joanna.