Nie mam pojęcia, ale jesteś wpisany jako ojciec – zabierz bliźniaki!

twojacena.pl 5 godzin temu

„Nic nie wiem, w rubryce 'ojciec’ jest pan wpisany, proszę odebrać bliźniaki!”

Trzy lata po rozwodzie nagle zostałem ojcem nowo narodzonych chłopców. Sam winien, trzeba było formalnie się rozwieść! Ale okazało się, iż to błogosławieństwo…

Z Ewą byliśmy małżeństwem dziesięć lat. Mieliśmy dwie córki niemal w tym samym wieku, Kingę i Wandę. Wszystko niby jak u ludzi: dzień praca, wieczorem rodzina, tylko nasza mama zaczęła często się spóźniać. To do koleżanki wpadła, to kolejka w sklepie, to zaległości w pracy… W końcu życzliwi donieśli, iż Ewa ma kochanka.

Naturalnie, nie zwlekałem i postawiłem jej zarzuty. Ewa natychmiast przeszła do obrony, a najlepszą obroną jest atak. Brakowało jej mojej uwagi, nie czuła się kobietą, proza życia pochłaniała cały jej czas, a córki, córki podobno kochały tylko mnie… Pokrzyczała i oznajmiła, iż odchodzi do tamtego. I odeszła na dobre, zostawiając dziewczynki ze mną.

Kinga i Wanda długo nie rozumiały, gdzie mama, ale potem przywykły. Akurat w pracy zaproponowano mi przenosiny do innego miasta, miałem kierować nowym oddziałem, więc się zgodziłem. Pakowaliśmy się z córkami bardzo szybko, więc wyjeżdżając, nie zdążyłem prawnie rozwieść się z Ewą.

W nowym miejscu poznałem miłą kobietę. Jadwiga była w moim wieku i też samotnie wychowywała dwie córki. Bez długich namysłów, zamieszkaliśmy razem jako duża rodzina. Nasze dzieci były prawie rówieśniczkami, wieczorami w domu panował ciągły harmider: dziewczynki albo radośnie bawiły się razem, albo dzieliły się czymś, istny żłobek! Z Jadwigą nie mogliśmy się nacieszyć córkami, ale po cichu próbowaliśmy mieć syna. Nie wychodziło.

W chwili dziwnego telefonu żyliśmy z Jadwigą dwa lata i straciliśmy już nadzieję na syna… Cóż, nie dane, będziemy wychowywać dziewczęta. A więc o telefonie.

Po numerze na komórce poznałem, iż dzwonią z rodzinnego miasta:
Tomasz Nowak?
Tak, słucham.
Mam złe wieści… Pańska żona, Ewa Kowalska, niestety, nie odzyskała przytomności i dziś zmarła. Niech pan przyjeżdża po dzieci, jutro wypisują, a co dalej z Ewą Kowalską, wytłumaczymy jutro.
To jakiś żart? Nie widziałem Ewy Kowalskiej od trzech lat, a nasze dzieci są właśnie przy mnie.
Nic nie wiem, w rubryce 'ojciec’ jest pan wpisany, proszę odebrać bliźniaki!

Po drugiej stronie się rozłączyli. Zaskoczony sprawdziłem numer w internecie: to był naprawdę szpital położniczy w Krakowie.

Jadwiga patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami, także nie rozumiejąc sytuacji, słyszała całą rozmowę. gwałtownie spakowaliśmy się, zawieźliśmy dziewczynki do babci i dziadka, by jechać i dowiedzieć się, co z moją byłą.

Pod szpitalem spotkaliśmy koleżankę Ewy. Ona opowiedziała, iż kochanek porzucił moją eksżonę zaraz po tym, jak powiadomiła go o ciąży. Ciąża była trudna, bliźnięta to nie przelewki, a pod koniec stało się coś bardzo złego… Dzieci uratowano od razu, ale ich matka zapadła w śpiączkę i po kilku dniach odeszła. Bliźniaków trzeba było zarejestrować, a matka nie mogła w takim stanie podać aktualnych danych, więc zapisano ich według danych z Urzędu Stanu Cywilnego, gdzie przez cały czas figurowałem jako jej mąż, automatycznie stając się ich ojcem.

Koleżanka Ewy, płacząc, obiecała pomoc na wypadek potrzeby i poszła do domu. Jadwiga stała obok i dziwnie mocno ściskała moją dłoń.
Jadziu, co jest?
Tomku, przecież zabierzemy je do siebie, prawda?

Widać było, iż Jadwiga za wszelką cenę ukrywa euforia i uśmiech.
Kogo? Bliźniaki?
Tak, tak, tak… No, proszę! A jeżeli nigdy nie będziemy mieli własnych synów, a tu od razu dwóch, gotowych…
Jadziu, to nie zabawki, żeby tak… Sam nie wiem…
Tomku, mówię poważnie! A dziewczynki jak się ucieszą! Twoim córeczkom to w ogóle przyrodni bracia… No, Tomku…

Krótko mówiąc, nie ostałem się. Zabraliśmy bliźniaków, Ewę Kowalską pożegnaliśmy godnie.

Dziewczynki piszczały z euforii na widok braci i dziwiły się, jak to nie zauważyły brzuszka u mamy Jadzi! Ten zawikłany los pokazał nam, iż niespodziewane dary często przychodzą z miejsc, których się nie spodziewamy, a prawdziwa rodzina tworzy się przez otwarte serce i gotowość do przy
To doświadczenie nauczyło nas, iż prawdziwa rodzina powstaje z wyboru kochania, nie z przymusu krwi czy dokumentów.

Idź do oryginalnego materiału