W wiadomości do redakcji eDziecka kobieta wyjaśnia, iż jej syn jest jedynakiem, a ona sama pracuje zdalnie i nie musi codziennie pojawiać się w biurze. Wraz z mężem zdecydowali, iż ich synek nie będzie korzystał z oferty żłobka. - Od półtora roku siedzę z małym w domu i chwalę sobie to rozwiązanie. Synek jest ze mną bardzo związany i cieszę się, iż nie muszę się martwić o to, czy w placówce ma zapewnioną odpowiednią opiekę.
REKLAMA
Zobacz wideo Czym jest szczęście? Przedszkolaki odpowiadają
Rodzina komentuje, matka ma wątpliwości
Mimo tych plusów autorka listu zaczęła zastanawiać się, czy nie blokuje w ten sposób rozwoju dziecka. Wszystko przez komentarze babć. - Mam wrażenie, iż dla wielu to decyzja nie tyle kontrowersyjna, co niemal antyspołeczna. Rodzina "wiesza na mnie psy". "Nie dasz go do żłobka? Przecież się nie usamodzielni" - usłyszałam ostatnio od mamy. Teściowa też dołożyła swoje "trzy grosze" i stwierdziła, iż "gdyby chodził do żłobka, to już byłby odpieluchowany".
Autorka listu przyznaje, iż te komentarze zasiały w niej ziarno niepewności. - Nie chcę, żeby był antyspołeczny, ale nie chcę też, żeby moje dziecko spędzało całe dnie w grupie dwudziestu innych maluchów, zanim jeszcze dobrze nauczy się mówić - mówi kobieta.
Brak zajęć równa się brak rozwoju?
Matka myślała o tym, by wyjść z synkiem na zorganizowane zajęcia, ale przyznaję, iż nie lubi takich spotkań. - Niedaleko nas są organizowane gordonki, ale przyznam, iż nie odpowiada mi klimat tych spotkań, nie czuję tego. Widzę jednak, iż moje dziecko ma potrzebę kontaktu z innymi dziećmi i lgnie do nich na placach zabaw czy zamkniętych salach. To skłoniło mnie do myślenia, iż może jednak powinnam zapisać go do żłobka - wyznaje kobieta.
Pedagożka: Nie ma określonego momentu
- Nie ma jednej adekwatnej odpowiedzi na pytanie, kiedy dziecko powinno pójść do żłobka - mówi Katarzyna Ostrowska, pedagożka. - Każde dziecko rozwija się w swoim tempie, a to, co dla jednego będzie bodźcem do samodzielności, dla innego może być źródłem stresu.
Według niej, najważniejsze są dwa czynniki: gotowość emocjonalna dziecka i stabilność rodzica. - jeżeli dziecko potrafi komunikować podstawowe potrzeby (np. iż chce pić, iż chce do mamy), czuje się bezpiecznie w kontaktach z innymi dorosłymi i potrafi się chwilowo bawić samodzielnie, to zwykle znak, iż może spróbować adaptacji. Ale choćby wtedy proces musi być stopniowy, a nie z dnia na dzień - podkreśla.
Czy uważasz, iż dzieci lepiej rozwijają się pod okiem rodziców, czy uczęszczając do żłobka? Zachęcamy do podzielenia się swoją opinią: agatagp@agora.pl