W ubiegłym tygodniu wszystkie polskie media pisały o panu Józefie Perudze, najstarszym polskim maturzyście. Emeryt z Kalisza w tym roku po raz drugi podszedł do egzaminu dojrzałości i podobnie jak rok temu nie zdał. Ale się nie poddaje i zapowiada, iż będzie się uczył i w przyszłym roku znów spróbuje.
Pan Józef jest przedstawiany jako wzór do naśladowania dla młodzieży. Bo przecież świadectwo maturalne nie jest mu potrzebne, mógłby odpuścić, ale on jest zdeterminowany. Rzeczywiście, to dobry przykład dla młodzieży.
Klnie, obraża, a dzieci go kochają
Rzecz w tym, iż młodzież raczej będzie się wzorować na innym maturzyście, który też poległ na egzaminie. I choć mógłby w sierpniu zdawać poprawkę, to "ma to gdzieś".
"Na poprawkę nie będę szedł. Nie mam w ogóle takiej ochoty i chęci, żeby się uczyć matematyki" – stwierdził podczas live’a, który tradycyjnie śledziły tysiące młodych ludzi.
Ten maturzysta to Filip Nowak, znany w sieci jako Jelly Frucik. Nie kojarzysz? Ale twoje dziecko na pewno go kojarzy, a być może choćby regularnie obserwuje. Na samym TikToku influencer ma niemal 700 tysięcy fanów. Głównie dzieci i nastolatków.
Popularność Nowaka trudno zrozumieć i wytłumaczyć, bo nie publikuje niczego wyjątkowego. Podczas swoich live’ów siada i gada, co mu ślina na język przyniesie. Często klnie, regularnie wyzywa i obraża swoich fanów, a wszystko to – jak sam mówi – robi "dla beki".
"Nie zdałem i wszystko ok"
"Bekę" zrobił też z ogłoszenia wyniku swojego egzaminu maturalnego. "Kochani, słuchajcie, ja, Filipek Nowak, Jelly Frucik, nie zdałem matury z matematyki. Nic się nie dzieje, jest wszystko ok, jakby żyjemy dalej, tak? Nie zdałem tylko z matmy – powiedział i ujawnił, iż z tego przedmiotu zdobył jedynie 14 proc. możliwych punktów.
Na sugestię, iż skoro nie zdał tylko z jednego przedmiotu, to ma prawo do poprawki w sierpniu, zareagował cynicznie. "Ja na poprawkę nie będę szedł. Nie mam w ogóle takiej ochoty i chęci, żeby się uczyć matematyki" – stwierdził. Po czym wyznał, iż matematyka już wystarczająco "zniszczyła mu życie". A bez matury też jest dobrze.
Przez swoje deklaracje o niechęci uczenia się matematyki Jelly Frucik raczej nie straci fanów. Nie stracił ich choćby wtedy, gdy w listopadzie ubiegłego roku pokazywał, jak zjada tabletkę do zmywarki. Jedna z organizacji zgłosiła to do prokuratury, bo uznała, iż dzieci będą go naśladować i dojdzie do tragedii.
Ale choćby wtedy rzesza młodych fanów nie uznała, iż Nowak przegiął. Przeciwnie, większość broniła go i atakowała tych, którzy nazywali go niebezpiecznym patostreamerem. Bardziej prawdopodobne jest, iż młodzi przyznają mu rację i stwierdzą, iż uczenie się, nie tylko matematyki, nie ma większego sensu.
Jelly Frucik nie zniknie. przez cały czas będzie nadawał swoje live’y. Jedyne, co mogą zrobić rodzice, to sprawdzić, czy ich dzieci nie należą do gigantycznego grona fanów kontrowersyjnego influencera.
Jeśli twoja pociecha nagle zacznie głosić, iż matura jest niepotrzebna, iż uczyć się nie warto czy iż bez szkoły też można odnieść sukces, to sprawdź, kogo obserwuje na TikToku.