"Córka ma 12 lat i telefon przyrośnięty do ręki. Czasem mam wyrzuty sumienia, myślę, iż zawaliłam. Że może w tym wieku nie powinna mieć jeszcze telefona, w końcu ja w jej wieku mogłam co najwyżej pograć w węża na komórce taty... Ale z drugiej strony: wszystkie dzieci mają telefony. I smartwatche. Szkoda, iż one same przez te wszystkie smart gadżety tylko głupieją...
Córka pokazała mi, z kim rozmawia w aplikacji
Mam z Marysią dobry kontakt, ufa mi, mówi mi o wielu sprawach. Dlatego też kiedy zapytałam ostatnio, z kim tak cały czas SMS-uje, odpowiedziała bez wahania. Najpierw wyśmiała to, iż pytam, z kim SMS-uje, bo przecież teraz już tylko 'boomerzy' używają telefonu do SMS-ów. Potem wyjaśniła, iż rozmawia z ludźmi z 'rekordu'. Poprosiłam, żeby wyjaśniła, co to ten 'rekord', bo nigdy o czymś takim nie słyszałam.
Okazało się, iż to teraz bardzo popularne wśród nastolatków: jeden z nich zakłada czat na Whatsappie i zaprasza kilkoro znajomych. Znajomi zapraszają swoich znajomych, kolejni swoich... Tworzy się z tego taki łańcuszek, w końcu czat rozrasta się do 100, 200, choćby 500 osób. Moja córka, jak się okazało, jest w siedmiu takich 'rekordach'. Zdziwiła mnie i nie wiedziałam za bardzo, co mam jej odpowiedzieć.
Boję się, iż ktoś ją skrzywdzi
Dopiero po czasie naszła mnie taka refleksja: przecież to może być bardzo niebezpieczne. Przecież kiedy te grupy tak się rozrastają, traci się w końcu kontrolę nad tym, kto się do nich dostaje. Jaką mam pewność, iż tam na pewno są wyłącznie dzieci w wieku Marysi? Żadną! Zaczęłam się mocno martwić, bo nie chcę jej zakazywać korzystania z aplikacji, telefonu też jej przecież zabierać nie będę. Jestem przeciwna karom, zresztą wiem, iż i tak znalazłaby jakiś sposób, żeby przechwycić telefon, więc to i tak nie ma sensu.
Piszę więc po to, żeby trochę uczulić innych rodziców, ale też z prośbą o radę. Co powinnam zrobić w takiej sytuacji? Naprawdę zabronić? Nie jestem przekonana, ale boję się, iż ją spotka jakaś krzywda...".
Niebezpieczna moda wśród nastolatków
Po przeczytaniu maila od Marzeny zapytałam nastoletnie siostry o "rekordy". Starsza, 15-letnia, nie miała pojęcia, o czym mówię. Młodsza, 13-letnia, podłapała od razu. Sama jest w kilku tego typu grupach. Jak wyjaśniła, poznaje tam osoby o podobnych zainteresowaniach. Rozmawiają o K-popie, mangach i anime, serialach, filmach, sporcie. Najczęściej wysyłają wiadomości tekstowe lub głosowe w czacie, ale zdarza się, iż tworzą mniejsze podgrupy, kameralne. W największym "rekordzie", którego jest częścią, jest 391 osób. Mnie też zmroziło.
Marzena słusznie zauważyła, iż taka moda może być potencjalnie niebezpieczna. W końcu nigdy nie wiadomo, kto znajduje się po drugiej stronie ekranu. Dlatego też, jak zawsze, apelujemy. Nie o to, by kontrolować dzieci, ale by z nimi rozmawiać. By wiedziały, iż mogą powiedzieć wam o wszystkim i nie muszą niczego przed wami ukrywać.