Przez 12 lat szkoła była dla jej dziecka piekłem. Wykluczenie, brak opieki i złośliwość nauczycieli. Teraz matka pisze wprost do minister Michailidou.
„Od pierwszego dnia to był koszmar”
Dziecko, które za kilka dni podejdzie do egzaminów wstępnych na studia, przez całe szkolne życie zmagało się nie tylko z poważnymi problemami zdrowotnymi, ale – jak opisuje matka – także z obojętnością i bezdusznością systemu.
Ma cukrzycę typu 1, przeszedł operację serca, cierpi na zaburzenia ruchu i miał ataki paniki – ale mimo to był ignorowany, wykluczany i pozbawiony opieki
W dramatycznym liście do minister edukacji Atheny Michailidou, kobieta opisuje 12 lat upokorzeń, błędów i obojętności. Prosi tylko o jedno: żeby inne dzieci nie musiały przechodzić tego samego.
Bez opieki, z błędnymi zastrzykami
Najpierw przez lata odmawiano dziecku przydzielenia szkolnego asystenta. Gdy już się pojawił – nie był przeszkolony i nie znał stanu zdrowia dziecka. Inna osoba z personelu… podała dziecku czterokrotnie większą dawkę insuliny niż zalecana. Przeżył tylko dzięki szybkiej reakcji jednej z nauczycielek.
Matka wspomina też, iż nauczyciele odmawiali dziecku dostępu do windy, bo „nie jest na wózku”. Co roku miał zajęcia na piętrze, mimo problemów z poruszaniem się.
Obelgi, wykluczenie, brak empatii
Z listu wynika, iż dziecko przez lata było ignorowane, poniżane i izolowane – przez uczniów, nauczycieli i innych rodziców. Matka cytuje m.in. sytuację, w której nauczyciel powiedział, iż nie może zabrać dziecka na wycieczkę, bo „ktoś musiałby za nim biegać”. Innym razem nauczyciel zażądał jego zawieszenia, mimo iż spóźnienie do klasy wynikało z ataku hipoglikemii.
Nigdy nie został zaproszony na żadne urodziny. Dzieci rozdawały zaproszenia przy nim, a jego pomijano. Wracał do domu i płakał, pytając: „co ze mną jest nie tak?”
Matka usłyszała kiedyś od jednej z matek:
„A po co ma przychodzić? I tak nie będzie mógł się bawić, bo to lunapark. Szkoda, żeby tylko siedział”
„Nie o mojego syna chodzi”
Matka kończy list mocnym apelem:
Nie piszę tego listu, żeby ratować mojego syna. On nauczył się żyć z odrzuceniem. Piszę go dla setek innych dzieci, które właśnie teraz przeżywają to samo. Pani minister, proszę – zróbcie coś
FAQ
Czy dziecko otrzymało należną opiekę?
Nie. Wiele lat odmawiano mu asystenta, a gdy już go przyznano – popełniono poważne błędy medyczne.
Jak szkoła reagowała na wykluczenie?
W wielu przypadkach – wcale. Skargi trafiały do dyrekcji i ministerstwa, ale bez skutku.
Czego domaga się matka?
Zmian systemowych dla wszystkich dzieci z niepełnosprawnościami.