Nieproszony Gość: Gdy Gościnność Spotyka Się z Zakazem

newsempire24.com 1 dzień temu

Niechciany Gość: Gdy Gościnność Spotyka Zakaz
Mama chce nas odwiedzić podczas nieobecności mojej teściowej, ale ta zakazuje jakichkolwiek obcych osób w swoim domu.

Ja, Kinga, lat 25, czuję się, jakbym stała w środku dziwnego snu, gdzie ściany szeptają, a każdy przedmiot ma ukryte znaczenie. Mój mąż, Krzysztof, i ja mieszkamy w mieszkaniu jego matki, Haliny Kowalskiej, w małym miasteczku pod Krakowem. To nie jest tymczasowe rozwiązaniebędziemy tu długo, przynajmniej do końca mojego urlopu macierzyńskiego. Trzy miesiące temu urodziłam naszą córeczkę, Zosię, i od tamtej pory całe nasze życie kręci się wokół niej. ale zamiast rodzinnej harmonii, czuję się jak więzień w domu, gdzie teściowa narzuca swoje prawa, a moja własna matka nie może choćby nas odwiedzić.

Mieszkanie Haliny jest przestronnetrzy pokoje, duża kuchnia, balkon Cztery osoby mogłyby tu mieszkać bez problemu. Krzysztof ma tu swoją część, a jednak zajmujemy tylko jeden pokój, żeby nikomu nie przeszkadzać. Karmię Zosię piersią, śpimy razem, i wszyscy zdają się z tego zadowoleni. Ale życie tu stało się codzienną walką. Halina nie lubi sprzątać, więc wszystko spada na mnie. Przed porodem godzinami czyściłam lata kurzu, a teraz utrzymuję porządek za wszelką cenęz niemowlakiem to konieczność. Pranie, prasowanie, gotowanie Wszystko robię ja. Halina choćby nie wchodzi do kuchni. Na szczęście Zosia jest spokojnaśpi lub gaworzy w łóżeczku, gdy ja krzątam się jak mrówka.

Moja teściowa nie kiwnie choćby palcem. Wcześniej chociaż myła naczynia, teraznic. Zostawia brudne talerze na stole i znika. Milczę, by uniknąć kłótni, ale we mnie gotuje się jak w garnku. Czy naprawdę tak trudno opłukać talerz po zupie? Drobiazg, a jednak mnie dobija. Sprzątam, gotuję, a ona w tym czasie ogląda telewizję lub gada przez telefon. Robię wszystko, by zachować spokój, ale każdy dzień wyczerpuje mnie coraz bardziej.

Ostatnio Halina oznajmiła, iż jesienią wyjeżdża do rodziny na Podhale. Jej siostrzenica wychodzi za mąż, a ona chce skorzystać z okazji, by spotkać się z siostrami i siostrzeńcami. Byłam w siódmym niebie: wreszcie Krzysztof, Zosia i ja sami, jak prawdziwa rodzina! Tego samego dnia zadzwoniła moja mama, Elżbieta. Mieszka daleko, koło Szczecina, i jeszcze nie widziała wnuczki. Tęskniła i chciała przyjechać. Byłam szczęśliwaw końcu mogłaby przytulić Zosię, a ja poczułabym się trochę jak u siebie. Podwójna radość, z niecierpliwością czekałam na wieczór, by podzielić się tą wiadomością.

Ale moja euforia gwałtownie zniknęła. Gdy wspomniałam o wizycie mamy, Halina zmieniła się w kamień. Nie pozwolę, żeby obcy wchodzili do mojego domu pod moją nieobecność!warknęła. Obcy? Mówiła o mojej matce, babci Zosi! Byłam w szoku. Jak można tak traktować moją mamę? Tak, nie są bliskie, ale widziały się na naszym ślubie. Wtedy mieszkaliśmy na wynajmie, a mama nocowała u nas, bo Halina gościła daleką rodzinę. Minęły trzy lata, ale czy to powód, by uważać ją za obcą?

Halina się zaci

Idź do oryginalnego materiału