Moja mama lubi...
Na rodzinnym koncie mam co najmniej kilka sytuacji, w których rysunek mojego dziecka sprawił, iż dosłownie chciałam się zapaść pod ziemię. Choć takie prace potrafią wprawić w zakłopotanie, to po latach bawią do łez. Ja na pamiątkę zachowałam np. mój portret bez ubrania oraz kwestionariusz, który córka wypełniła w przedszkolu z okazji Dnia Matki.
Poza kilkoma uroczymi spostrzeżeniami dowiedziałam się, iż mam o 10 lat więcej (bo jestem podobna do takiej "starej pani" z innej grupy, którą zapytała o wiek), a moim ulubionym daniem są... parówki. Co interesujące nie jestem ich fanką i praktycznie ich nie jadam (tak, wiem, tylko winny się tłumaczy). Nie jest to może najbardziej zawstydzająca rzecz, jaką moje dziecko uwieczniło na papierze, ale trzeba przyznać, iż po latach przez cały czas bawi. niedługo młodsza córka rozpocznie przedszkole i aż nie mogę się doczekać, jakie "rodzinne sekrety" przeleje na papier. Mam jednak świadomość, iż moje parówki to pikuś, bo dzieci naprawdę potrafią nieźle zaskoczyć.
Co lubi robić moja mama w wolnym czasie?
Ja np. widziałabym siebie z książką, spacerującą po lesie, leżącą w wannie lub oglądającą ulubiony serial. zwykle nigdy nie mam na to czasu lub robię to, gdy dzieci już śpią. Marne szanse, by znalazło się na rysunku. No to może coś, co dzieci widzą często? Sprzątanie, gotowanie? Skoro to robisz często, to może jednak to lubisz? Okazuje się, iż odpowiedź, na to niepozorne pytanie może wprowadzić w nie lada zakłopotanie. Ta mama z pewnością się tego nie spodziewała.
"Mama lubi pić wino" - napisało dziecko. No cóż, kieliszek wina po stresującym tygodniu, zdarza się niejednej z nas. I chyba nie dziwi to żadnej matki, ale żeby tak od razu to rysować i to w przedszkolu? Kochane dzieciaki.
Detale są ważne
My, mamy, czekamy na portrety narysowane przez nasze dzieci. Zachwycamy się, gdy z kółek i kresek nagle zaczyna się wyłaniać nasza podobizna. To ekscytujące, gdy zgadza się kolor oczu, fryzura lub ulubiona kreacja. Jednak, gdy widzisz, iż puszczasz bąki, to trudno o zachwyt, choćby widząc tak piękny obrazek... Miejmy nadzieję, iż to nie jedna z tych prac, które lądują na ściennej gazetce na korytarzu, do podziwiania przez wszystkich rodziców.
Dzieci to bystrzy obserwatorzy. Np. mój mąż na obrazkach miał zawsze czerwoną koszulę w kratę (po kolejnym takim samym rysunku postanowił się jej pozbyć). Natomiast ja kiedyś usłyszałam dlaczego "dziś nie wyglądam jak mama". Miałam delikatny makijaż i sukienkę. Uświadomiło mi to, iż dres stał się integralną częścią mojego matczynego wizerunku. To była urocza sugestia 2-latki i jeszcze nie znalazła odzwierciedlania w pracy plastycznej, ale kto wie...
Ta mama z pewnością byłą zszokowana swoją transformacją widzianą oczyma dziecka (PS. ja przed pierwszą kawą też tak wyglądam).
Miej się na baczności!
Zdarzyło ci się kiedyś przy dziecku zrobić, coś niestosownego? W emocjach padło jakieś brzydkie słowo lub wykonałaś niestosowny gest? Czy potem powiedziałaś, iż tak nie można? Warto o to zadbać! Ta mama chyba wyjaśniła, iż środkowy palec oznacza... coś miłego. Od razu przed oczami mam Rowana Atkinsona, który w filmie "Wakacje Jasia Fasoli" pozdrawia bardzo "serdecznie" wszystkich napotkanych ludzi.
Takie rysunki w pierwszej chwili zawstydzają, ale potem bawią do łez. Są uroczą pamiątką, ale i sygnałem, iż dziecko widzi znacznie więcej, niż mogłoby się nam wydawać! A jak wasze pociechy? Narysowały coś, po czym mieliście ochotę ominąć przedszkole wielkim łukiem?
