"Nigdy w życiu nie zamieniłabym żłobka na babcię, choćby najlepszą". Nie chodzi o pieniądze

mamadu.pl 2 tygodni temu
Program Aktywny Rodzic ułatwia opiekę nad dziećmi, a dokładniej wspiera finansowo rodziców, którzy planują powrót do pracy. Kwotę, która może wynieść choćby 1500 zł, można wykorzystać na opłatę za żłobek lub otrzymanymi pieniędzmi można zapłacić niani/babci. Świadczenie nie ma progu dochodowego i przysługuje rodzicom dzieci między 13. a 35. miesiącem życia. Program wszedł w życie i zaczęły się schody.


Ostatnio opublikowaliśmy list pewnej mamy, która zastanawiała się nad wypisaniem dziecka ze żłobka. Jak twierdziła, otrzymane pieniądze lepiej dać babci za opiekę nad wnuczką, niż opłacać za nie placówkę. Nauczycielki nie poparły pomysłu naszej czytelniczki, co skłoniło ją do zastanowienia.

Nie ma się nad czymś zastanawiać


Po opublikowaniu wspomnianego listu odezwała się do nas kolejna mama, która ma zupełnie odmienne zdanie w tym temacie.

"Moja córka, dziś 7-letnia, chodziła do żłobka, od kiedy skończyła półtora roku, a w wieku 2,5 lat przeszła do przedszkola (żebyśmy nie musieli płacić tak dużych pieniędzy). Kilka lat temu czesne w Warszawie, na Targówku, też wynosiło 1200 zł, tylko iż pensje były dużo niższe, a bon żłobkowy odejmował nam od tego tylko 400 zł.

Ale to nie były stracone pieniądze, wręcz przeciwnie – nigdy w życiu nie zamieniłabym żłobka na babcię, choćby najlepszą, najukochańszą, najbardziej pomysłową i najzdrowszą.

Córka od lat ma kontakt z rówieśnikami, a tym samym szybciej odnajduje się w kontaktach z innymi. Prawie nie choruje, bo zdobyła odporność, jest przyzwyczajona do placówek, nauczycieli, lubi zajęcia organizowane przez nich, jest bardzo samodzielna.

Śmiało mogę powiedzieć, iż każdy kolejny etap edukacji był dla niej czymś zupełnie normalnym, pożądanym, przebiegał bez dramatów, przynosił euforia i chęć spędzania czasu z kimś innym niż my.

Pogoda czy niepogoda, dziecko nie musiało cały dzień siedzieć w domu, miało towarzystwo, opiekę, świetne zajęcia, zapewnione jedzenie.

Minusy? W naszym wypadku nie było żadnych. Wielu dziadków jest wspaniałych okazjonalnie, ale na co dzień nie wyobrażam sobie zastąpić nimi profesjonalnej kadry i równolatków.

Jeśli macie pieniądze, które pozwalają pokryć cały koszt żłobka, tym bardziej stawiajcie na placówkę. Potem to zaprocentuje. A po miesiącach w domu z babcią dziecko może długo nie chcieć i nie umieć się odnaleźć w przedszkolu" – czytam w nadesłanym liście.

Trudny orzech do zgryzienia


Dziadkowie odgrywają istotną rolę w życiu dziecka. Często to właśnie oni są największymi przyjaciółmi i powiernikami, któremu wnuczek/wnuczka opowiada wszystkie swoje tajemnice. Nic nie przynosi tyle radości, co czas spędzony z dziadkiem na rybach i nic nie smakuje tak, jak szarlotka babci.

Prawdą jednak jest, iż dziadkowie nie są wyedukowaną kadrą pedagogiczną, która ma w głowie mnóstwo niekończących się pomysłów wspierających rozwój dziecka. Dziadkowie nie zastąpią też rówieśników i nie nauczą samodzielności i odpowiedzialności, tak jak pójście do żłobka czy przedszkola.

Relacja z dziadkami jest jedną z piękniejszych, ale może nie warto jej nadwyrężać i wystawiać na próbę?

Idź do oryginalnego materiału