Dziesiątki uniwersytetów i innych "jednostek badawczych" w USA używa do swoich badań organów zabijanych dzieci. Wiele z tych "pobrań" odbywa się "na żywca". Bo choć aborcja kojarzy się z uśmiercaniem dzieci w łonach matek, to w tych przypadkach celem jest przedwczesne urodzenie żywego jeszcze dziecka. Następnie bez znieczulenia, gdy serce jeszcze bije wycina się organy, by były jak najlepszej świeżości.