– No i co, teraz mnie z powrotem do domu dziecka odwieziecie?

newsempire24.com 20 godzin temu

Dziś znów smażyłam naleśniki, gdy Mikołaj wróci z pracy, zjemy razem kolację.

Dziwne, iż Sławek tak cicho bawi się w swoim pokoju? Zwykle, gdy przygotowuję jego ulubione naleśniki, kręci się w kuchni, zagląda mi w oczy i pyta:

Mamo, mogę jeszcze jednego?

Daję mu, choć już pewnie jest syty, ale za chwilę znów podchodzi i przeciąga każdą sylabę z błogim uśmiechem:

Maaaa-moooo, proszę jeszcze?

Rozumiem, iż nie chodzi o jedzenie. Po prostu chce wypowiadać to ciepłe, najpiękniejsze słowo mama. Zawsze wtedy odkładam łopatkę, biorę go na ręce jeszcze nie jest ciężki, ma dopiero pięć lat. Pytam: No co, synku, idziemy spotkać tatę z pracy?

A on odpowiada z radością:

Tak, mamo, idziemy spotkać tatę! W jego oczach iskrzy się zachwyt. Jeszcze nie przywykł do tych cudownych słów. Nigdy wcześniej nie miał mamy ani taty, a teraz ma.

Ma też swój pokój, swoje łóżko, drabinki sportowe tata je kupił! Samochodziki, roboty, klocki Wszystko tylko jego. Wieczorami czytam mu bajki, głaszczę po głowie i mówię, iż go kocham. Już niemal przesiąkł tym uczuciem, niemal zapomniał, co było wcześniej.

Chciałam go zawołać, ale nagle poczułam kopnięcie w brzuch. Położyłam dłoń i znowu.

Boże, codziennie modlę się za ten nieoczekiwany dar. Już wymyśliliśmy imię Mikołaj powiedział: Niech będzie Kasia. Jego babcia miała na imię Katarzyna.

Lekarze twierdzili, iż nie mogę mieć dzieci, dlatego rok temu wzięliśmy Sławka z domu dziecka. A teraz córeczka już niedługo przyjdzie na świat!

Zamyśliłam się i omal nie przypaliłam naleśnika. Zawołałam:

Sławku, synku, chodź tu, dlaczego dziś taki cichy?

Ale cisza. Może nie słyszy?

Wyłączyłam gaz i poszłam do pokoju.

Ciemno. Gdzie on jest?

Nagle usłyszałam szmer. Zapaliłam świat

Idź do oryginalnego materiału