Dzieci nie radzą sobie w życiu
Po publikacji artykułu o obiadach w szkole i o tym, iż dziecko nie radziło sobie z szybkim zjedzeniem posiłku, otrzymaliśmy list czytelniczki. Napisała do nas nauczycielka z 27-letnim stażem pracy w szkole, która przyznaje, iż dzisiejsze dzieci i młodzież mają ogromny problem.
Oto słowa pani Aleksandry: "Zupełnie nie rozumiem, dlaczego ludzie nie rozmawiają z wychowawcą, dyrektorem, tylko żalą się w mediach i od razu skargę do kuratorium chcą pisać. Problemy rozwiązuje się, gdy ludzie ze sobą rozmawiają. Coraz częściej o tym zapominamy. Niestety do szkół przychodzi coraz więcej dzieci, które nie radzą sobie ze zwykłymi relacjami społecznymi. Dzieci są nieporadne, oczekują, iż ktoś za nie wszystko zrobi. Nie umieją sznurować butów, nie pamiętają, jaką mają dzisiaj bluzę, kurtkę itd.
Często na obiad nie idą, bo jest w jadłospisie danie, którego nie lubią, lub zamiast jeść posiłek, wolą poszaleć na długiej przerwie z rówieśnikami. Rodzicom poradziłabym szczerą rozmowę z dzieckiem, a następnie wychowawcą. Jestem pewna, iż będą to dwie różne wersje. Nauczyciele kochają swoją pracę, dlatego wciąż ją wykonują. Dbają o dzieciaki, które powierzone są ich opiece. Nie rozumiem, skąd taka złość społeczeństwa wymierzona w szkolę i nauczycieli" – komentuje nauczycielka.
Następnie dodaje: "Jestem nauczycielką z 27-letnim stażem, w tej chwili na urlopie dla podratowania zdrowia. Bo dosłownie, to zdrowie w szkole straciłam, poświęcając się pracy w 100 procentach. Mamy nowe pokolenie rodziców i coraz więcej problemów z dziećmi i proszę mi wierzyć, to nie jest wina szkoły. Chociaż zdaję sobie sprawę, iż są różne placówki i różni nauczyciele”.
Wina? Brak rozmowy
Rozmowa to rzeczywiście proste i sprawdzone narzędzie do rozwiązywania wielu problemów i konfliktów. Czasem naprawdę wystarczy chęć i odrobina cierpliwości, żeby zażegnać jakiś konflikt lub zaradzić coś w – wydawałoby się – trudnej sprawie. Dzieci, które nie radzą sobie w szkole, są nieporadne, nie zgłaszają swoich problemów i nie szukają pomocy, być może nie są nauczone tego, iż warto i trzeba rozmawiać.
W przypadku problemów w szkole zawsze najlepiej najpierw porozmawiać z rodzicem/dzieckiem, potem nauczycielami, wychowawcą i dyrekcją szkoły. Często to wystarczy, żeby sprawy rozwiązać, znaleźć jakiś złoty środek, który pomoże każdej ze stron i nikt nie poczuje się skrzywdzony.
To niestety znak naszych czasów, iż nie rozmawiamy ze sobą. Z czego to wynika? Pewnie z pędu życia, z wielu spraw, które musimy załatwiać każdego dnia, z rozwoju technologicznego. Jest prawdopodobnie jeszcze wiele innych powodów. Zachęcamy więc rodziców, żeby praktykowali coś zupełnie innego: słuchali dzieci i starali się z nimi codziennie rozmawiać. Bo jeżeli zaczniemy to robić w domu z najbliższą rodziną, zaczniemy też czuć, iż to sposób na rozwiązywanie problemów także poza domem.