Uniwersytet Warszawski z nowymi zasadami bezpieczeństwa i nowymi środkami dla straży uniwersyteckiej – uczelnia od dziś wprowadza gruntowne zmiany w wewnętrznym regulaminie po ataku na pracownicę UW, do którego doszło 7 maja.
– Strażnicy zyskali prawo do użycia i wykorzystania środków interwencyjnych takich jak siła fizyczna czy ręczny miotacz gazu, pałka teleskopowa oraz kamery osobiste. Ponadto rozpoczęła się już procedura zakupu samochodów dla straży uniwersytetu – mówi kierownik nowo powołanego Biura ds. Bezpieczeństwa UW Sławomir Obliński.
„Lepiej późno niż wcale”
Jak podkreślają studenci uniwersytetu, z którymi rozmawiał nasz reporter, „ostatnie wydarzenia pokazały, że nowe środki i zasady bezpieczeństwa na UW to przymus”.
Kamery nasobne i paralizatory
– Od 1 października nasi strażnicy mają prawo do użycia środków interwencyjnych – siły fizycznej, ręcznych miotaczy gazu, paralizatorów, pałek teleskopowych. Wyposażeni zostaną także w kamery nasobne – wymienia kanclerz UW Robert Grey.
Nowe środki nie trafiły jednak do każdego.
– Wyposażenie przekazujemy tylko strażnikom certyfikowanym, po badaniach psychologicznych i przeszkoleniu. Mamy już 57 osób przygotowanych do korzystania z takich narzędzi. Siła to rozwiązanie ostateczne, a regulamin jasno wskazuje, iż jej celem jest deeskalacja sytuacji – dodał.
Strażnicy otrzymają także samochody patrolowe, które mają umożliwić szybką dyslokację między czterema kampusami uczelni i regularne patrole. Uniwersytet powołał Biuro ds. Bezpieczeństwa, które koordynuje wszystkie działania w tym zakresie – od cyberbezpieczeństwa po ochronę fizyczną.
– To w Biurze powstają procedury reagowania, prowadzone są analizy ryzyka, tam też koncentruje się codzienny monitoring sytuacji. Dzięki temu możemy nie tylko reagować, ale także przewidywać i zapobiegać zagrożeniom – wskazuje kanclerz Grey. – Współpracujemy ściśle z Komendą Główną i Stołeczną Policji, MSWiA oraz z innymi uczelniami. Chodzi o szkolenia, wymianę informacji, organizację praktyk studenckich, a także wykorzystanie badań naukowych prowadzonych na UW na rzecz bezpieczeństwa – dodaje.
Jak zaznaczył, Uniwersytet Warszawski ze względu na lokalizację i rangę jest szczególnie narażony na incydenty związane z protestami czy wydarzeniami politycznymi.
– Jesteśmy w centrum miasta i na pierwszej linii, czego inne uczelnie często nie doświadczają – zauważa Grey.
Centrum dowodzenia i schron dla studentów
Dodatkowo na terenie kampusu głównego UW powstanie centrum dowodzenia pełniące funkcję schronu dla studentów i miejsca szybkiej reakcji strażników.
Zmiany są konsekwencją tragicznego zdarzenia, do którego na terenie kampusu doszło 7 maja. 22-letni wówczas student wydziału prawa UW – Mieszko R. – zaatakował siekierą jedną z pracownic uczelni. Kobieta zginęła na miejscu. Napastnika próbował obezwładnić jeden z ochroniarzy, który został ciężko ranny.
Atakującego powstrzymali pozostali strażnicy uniwersyteccy. Mieszko R. został zatrzymany, a sąd zadecydował o jego aresztowaniu. Trwa obserwacja psychiatryczna podejrzanego.
Bezpieczniej nie tylko na UW
Uniwersytet Warszawski nie jest jednak pierwszą uczelnią z większymi uprawnieniami dla strażników. Już w czerwcu zmiany u siebie wprowadził Warszawski Uniwersytet Medyczny.
– Wzmocniliśmy patrole firmy, które kontrolują przestrzenie kampusów. Na tych patrolach jest też zawsze obecny jeden pracownik kwalifikowany, czyli wyposażony w środki przymusu bezpośredniego, czyli miotacz gazu – mówi rzecznik uczelni Jarosław Kulczycki.
– Oprócz tego w kluczowych miejscach na kampusach pracownicy zostali wyposażeni w takie piloty antynapadowe. Naciśnięcie guzika na tym pilocie powoduje przyjazd patrolu interwencyjnego i tam już są ludzie wyposażeni w pełni w środki przymusu bezpośredniego – dodaje Kulczycki.
Na innych uczelniach – na przykład SGGW – obok straży akademickiej działa zewnętrzna agencja ochrony patrolująca kampus. Działa też centrum monitoringu.
Patrole na kampusie są także prowadzone na UKSW przez gwardię uczelnianą. Mają wskazane miejsca największych potencjalnych zagrożeń.