Nowy przedmiot w szkole. Dane miały ukazać się 10 października, ale tak się nie stało. "Nie ma obowiązku"

gazeta.pl 4 godzin temu
Choć Ministerstwo Edukacji Narodowej zapowiadało, iż 10 października poznamy liczbę uczniów uczęszczających na zajęcia z edukacji zdrowotnej, do dziś takich danych nie opublikowano. Resort tłumaczy, iż "pogłębi analizę" i poda wyniki później.Tymczasem szkoły wcale nie muszą takich informacji przekazywać, bo nie mają takiego obowiązku prawnego. Podobno w wielu regionach przez cały czas brakuje kompletnych danych, a szkoły jeszcze nie przesłały informacji. Nie można im jednak zarzucić opieszałości, bo przepisy mówią jasno, iż dane w Systemie Informacji Oświatowej (SIO) muszą znaleźć się dopiero do 7 czerwca 2026 roku.
REKLAMA


Zobacz wideo


MEN chciało szybciej, ale zabrakło podstaw prawnychMEN próbowało jednak uzyskać te dane wcześniej, prosząc placówki o ich przekazanie do 2 października. Nie wszystkie szkoły się na to zdecydowały. Czasu było mało, a podstawy prawnej brakowało."Przepisy przewidują, iż dane na temat liczby uczniów uczęszczających na edukację zdrowotną powinny być wpisane do SIO do 7 czerwca danego roku szkolnego. No ale MEN już 29 września zażyczyło sobie wpisania tych danych do 2 października. Intencja pewnie była słuszna - skoro czas na rezygnację był tylko do 25.09, to faktycznie można zebrać stabilne dane. Szkoda, iż nie pomyślano o uregulowaniu tego odpowiadającym logice przepisem - pisał w mediach społecznościowych Robert Górniak, autor profilu Delarzy Wiedzy, wicedyrektor szkoły w Sosnowcu. "To pokazuje poziom braku poszanowania czasu dyrektorów i nauczycieli - kolejne statystyki w SIO nakazane do wpisania we wrześniu" - dodaje Górniak.Według informacji uzyskanych przez portal Strefa Edukacji resort miał przekazać dane najprawdopodobniej 13 października lub w ciągu kilku kolejnych dni.Edukacja zdrowotna - nowy przedmiot z niewielkim zainteresowaniemEdukacja zdrowotna została wprowadzona do planu lekcji uczniów klas IV-VIII szkół podstawowych oraz klas I-III szkół ponadpodstawowych. Przedmiot realizowany jest w wymiarze jednej godziny tygodniowo, a jego program obejmuje jedenaście bloków tematycznych. Wśród nich znalazły się m.in. wartości i postawy, zdrowie fizyczne, aktywność fizyczna, odżywianie, zdrowie psychiczne i społeczne, a także dojrzewanie (w szkołach podstawowych) i zdrowie seksualne. Przedmiot jest jednak nieobowiązkowy, co przekłada się na niską frekwencję. W wielu szkołach ponad połowa uczniów zrezygnowała z uczestnictwa, a w niektórych miejscowościach, jak Ełk czy Rzeszów, liczba rezygnacji sięgnęła choćby 70-90 procent. Większe zainteresowanie zajęciami widać natomiast w Opolu i Bydgoszczy.


Czy za rok będzie więcej chętnych?"Uważamy, iż generalnie, jak na pierwszy, próbny rok z nowym przedmiotem, jest nieźle. Powodu do satysfakcji nie ma, jeżeli chodzi o szkoły ponadpodstawowe, ale z drugiej strony mówimy o przedmiocie nieobowiązkowym" - powiedziała w rozmowie z PAP wiceprezydentka Warszawy Renata Kaznowska."Pojedyncze przypadki konkretnych szkół pokazują, iż w dużej mierze zainteresowanie przedmiotem i frekwencja będą zależały od dyrekcji szkoły, od nauczycieli. Liczę na to, iż po bliższym zapoznaniu się rodziców z materiałem, jaki obejmuje edukacja zdrowotna, po tym, jak pojawi się podręcznik, z roku na rok będzie więcej chętnych - dodała. Edukacja zdrowotna pozostaje przedmiotem kontrowersyjnym, który budzi skrajne emocje zarówno w szkołach, jak i wśród rodziców.A Ty? Co sądzisz o edukacji zdrowotnej? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału