Zobacz galerię:
[See image gallery at rdn.pl] Barwny i radosny przemarsz postaci z epoki średniowiecza przeszedł dziś (05.06) ulicami Nowego Sącza. To był już IX Orszak Jana Długosza, który jednoczy społeczność I Liceum Ogólnokształcącego wokół ich patrona.
Panny dworu szły obok zielarek, rycerze koło duchownych i kata. Uczniowie ILO przebrani za te postaci reprezentowali wiele średniowiecznych stanów.
– Ja dzisiaj jestem francuskim templariuszem z mieczem. Mam też francuskiego biskupa i papieża, który mną rządzi. Cieszę się, iż jest coś takiego, bo przynajmniej zobaczę, jak wyglądały średniowieczne stroje i będę mógł sobie wyobrazić, jak to kiedyś wyglądało. To bardzo wyróżnia naszą szkołę na tle Nowego Sącza, bo żadna inna szkoła nie organizuje takiego orszaku i czujemy się bardzo wyjątkowi.
Barwne upamiętnienie patrona szkoły, czyli wszechstronnego kronikarza, duchownego, historyka Jana Długosza, stało się już w Długoszowej rodzinie tradycją.
– Bez udziału młodzieży i bez współpracy z młodzieżą to byłoby oczywiście niemożliwe. Wstępnie założyliśmy, iż zrobimy 10 takich edycji, a teraz jest 9., więc za rok się ukłonimy nisko i zobaczymy, co będzie dalej. Oczywiście konwencja jest taka bardziej żartobliwa, radosna, ale to jest taka lekcja historii, która odbywa się w przestrzeni publicznej, gdzie wchodzimy w interakcje także z mieszkańcami Nowego Sącza, a poza tym ożywiamy część miasta, która też potrzebuje jakiegoś zainteresowania ze strony mieszkańców i przyjezdnych.
– mówi dyrektor szkoły Jacek Tomasik.
Orszak krocząc dumnie ulicą Jagiellońską, wzdłuż nowosądeckiego rynku oraz obok synagogi dotarł do Parku im. Ireny Styczyńskiej pod nowosądecki zamek. Pochodowi przewodniczył oczywiście sam Jan Długosz. W postać jak zawsze wcielił się historyk Michał Zacłona. Jego zdaniem, patron I Liceum może być wzorem dla młodzieży na trudne czasy, które dają wiele możliwości, ale niestety odrzucają wartości.
– Długosz był postawiony w bardzo podobnych sytuacjach. To była prawie kwadratura koła. Proszę pamiętać, iż Bóg został wtedy zdetronizowany przez renesans, a na miejscu Boga postawiono człowieka. Wtedy rodziły się herezje i różne trudności, które przeżywał ówczesny kościół. Z drugiej strony ten sam Długosz potrafił z tego renesansu wiele wyciągnąć, wiele zyskać. Na przykład znakomita łacina, wzorowana na klasyce i greka, której się uczył. To wszystko było zasługą samego Jana Długosza.
Pod nowosądeckim zamkiem, gdzie zakończył się pochód, odbyły się radosne tańce, wspominano też 1000-lecie Korony Polskiej, a dzięki krótkiej inscenizacji, również 500-lecie hołdu pruskiego.
Wybierano też najlepsze kreacje uczestników pochodu.