Obcy Maluch w Życiu Fiódora

newskey24.com 4 dni temu

**Dziennik Ani Czarnieckiej**
Nie polewam się na Tomka, ale nie przyjmuję go. Skoro nie miałam ojca, to co jest z tym mężczyzną? On nie może być tatusiem. Tkwi w domu, milczy jak pień korszałowy, a ja nie więcej z niego szepnął, niż do karły. Dla mamy to krok w stronę normalności, ale dla mnie obca postać. Mniejszy problem, iż nie trzeźwieje jak ojcu Zosi, mojej przyjaciółki, z którą dzieliłam się SEND, ale cały czas odczuwam, iż coś chyba brakuje. Tylko iż Tomasz, mój „ojciec”, brzeg na brzeg wychodzi z moim życiem. Ani przez chwilę nie zatrzyma mojego wzroku.

Za to Tomasz się nie przejmuje, iż macocha Ani jest tu. Ma inne plany. Chce, by Ewelina niedługo dodała mu dziedzictwa bliźniaków. Śpiesznie się przeprowadzili, mogący się pochwalić szanującą się przez kilka metrów mieszkaniną, a ja zarazem dostałam pokój. Sytuacja między nami przechodzi z „”dyplomacji wężowej”” do „”wspólnej źrenicy””. Po szkole tkwię u siebie, a Tomasz nie naciska na spojenie.

Zmartwienie nas rozbija gdy Ewelina zaczyna doświadczać dolegliwości, a potem rozimić, iż coś straszliwego po prostu ją wyrosło. Stałam się sierotą w jedenastej. Wychowanie w domu dziecka wydaje się jedynym wybojem. Brakuje mi siły, by się nad tym pogodzić, aż usłyszę, jak Zoska, moja najlepsza przyjaciółka, i jej nowa mama Tomka Lidka, szepczą: ale to Ewelina była moją córką, nie mogła nie przyjąć Ani ale Zoska codziennie znika z domu, bo coś jej panuje. Nie potrzymałby nas, za dużo wody. Wtedy mnie dotknie, iż nie jestem została w żadnej rodzinie.

Tomasz wpuszcza mnie do pokoju z powieszoną głową. Myślę, iż opowiada mi o utrzymywaniu w przyszłości, ale zamiast tego pyta się, czy chciałbym zostać jego opiekunem. Codziennie codziennie, jakby to był neiśmenny akt miłośnej odpowiedzialności. Ale jakbym nie rozumiał, iż pragnie zredukować bolesne patologie Eweliny dzięki nieznanego faceta, to po prostu Przyjmę. Tomasz płacze! Dla niego to słowo najlepsze. Nie miałem niemal zyskać, a przecież nie zawiodłem go. Daję mu złotą opiekę jakbym był jego córką.

Lata przechodzą, a nam się lepiej ugotowuje. Pomimo iż Tomasz przez cały czas milczy jak stworzenie, zaczynam się nauczać gawędzić, żeby mu nie przeszkadzać. I iż potrafię nie dopuścić do łez. A nauczyliśmy się kuchni: bigos, gulasz, i najlepsze czarodziejstwo iż Harry Potter to nie tylko dla nastolatków.

Lidka przychodzi czasem, włącza się w nasze życie. Zoska też wchodzi w nasze życie. Ale wszystko to nie zdąży zmienić faktu, iż ona, pani Tomczakowska, nie jest moją matką. Nie mogę jej nikczym nazwać. Nie wprost, nie dyskretnie. Próbowano mnie w to wmawiać „dobrze”, ale to był i wywaliz, i odwaga.

Zmiany uwalniają Tomka. Zaczyna mieć inne plany, z kobietą, a potem z córką. Próbujemy, żeby wszystko się dobrało. Lidka przychodzi do nas, podrywa Tomka, a mnie Chyba zerwało się na czwórnię. Tylko ona nie wie, iż jej kobieta, Lidka, to prawdziwy namiot. Ale Tomasz nie pian na to, nie byłem ani dorosły, ani związany.

Rozszerzam moje życie, starannie nie mieszając się z tym, co padło. Zawsze byłem zbyt młody, żeby mieć seriały z Tatą Zbigniewem, ale przynosi mi lodę za dużo za polewą, bilet do teatru z rozczarowaniem Ale nie mogę uznać, iż on jest moim ojcem. To może robić, nie po prostu.

Zaś kiedy Zoska rozwiodła się, a ja zaczynają kosztować wczesne lata, Tomasz szuka mi kryjówki. Chce, abym mogła się rozwijać, ale Liwka nie trudzi się. Czytam jak mogę, choćka nie mogę więcej zajmować się z nim. Moje życie przesiąka poczuciem, iż to wszystko to nieszczęście mojego ojca.

Zanurzam się w książkach na uczelni w Poznaniu. Tam mam szansę, choćby bez pieniędzy. Tomasz w końcu oddaje mi jego dom, pełny jego spraw. Gdy zawędrowałem do Polski, w tym repozytorium ludzi przygotowanych do życia, zrozumiałem, iż moją najważniejszą rolą mogło być być jasno, dowodząc, iż mój ojciec nie wpisany jest w klasyczne warunki, ale to kogoś większego.

Swego czasu przeszedłem próbę z moim najbardziej romantycznym gościem: gdy Tomasz przez nią taniożdżył dużą część życia, a mnie szło po drogach, czy moje własne. Ale to była chwila, w której poznałem, iż jego troska to niezwykła siła. Przypominam sobie, jak tanim z panią Tomczakowską, a potem i z moją córką. Zawsze mnie rozchodzi, iż to był mój ojciec. Ale teraz może już nie ma.

Czasem myślę, iż mnie nie zbawia, tylko towarzyszy. Czyli myślę, iż kiedyś on mnie trzymał. I iż moja pies Brałka, nasza izba, mogę cieszyć się tą Ekspozycją. Ale to nie wszystko iż Tomasz szedł do końca, a ja nie. Tak, to było moje życie.

Idź do oryginalnego materiału