W jednej z podstawówek w Markach pod Warszawą doszło do niepokojącego zdarzenia. Na szkolnej świetlicy siedmioletni uczeń zaatakował rówieśnika nożem, krzycząc groźbę: „Zabiję cię!”. Na szczęście ofiara nie odniosła obrażeń, ale incydent wywołał falę obaw i pytań o bezpieczeństwo w szkołach.
Do incydentu doszło 15 listopada 2024 roku na terenie Szkoły Podstawowej nr 2 z Oddziałami Integracyjnymi w Markach pod Warszawą. Wszystko wydarzyło się podczas zajęć kulinarnych, na których dzieci przygotowywały sałatki. Miały do dyspozycji obieraczki i nożyki do krojenia warzyw. W pewnym momencie 7-letni uczeń zaczął biegać po sali i odgrażać się koledze, trzymając w ręku nóż. Kiedy nauczycielka próbowała przywołać go do porządku, w trakcie szamotaniny została raniona w rękę, po czym dziecko żądało, aby oddać mu nóż.
” W takiej sytuacji, szkoła ma obowiązek zadbać o to, by każdy uczeń czuł się bezpiecznie, a agresja nie była tolerowana. Uważam, iż uczeń, który dopuścił się tak poważnych przewinień, powinien zostać przynajmniej zawieszony w prawach ucznia. Zawieszenie to nie tylko forma kary, ale także sygnał, iż szkoła traktuje poważnie wszelkie przejawy przemocy i wykorzystywania innych. Może to stanowić dla niego ostrzeżenie, które skłoni go do refleksji nad własnym zachowaniem. Działania szkoły powinny być konsekwentne, aby nie tylko ukarać, ale także zniechęcić do podobnych działań w przyszłości. przyznała kobieta w rozmowie z lukamaro.pl
Nasza redakcja skierowała pytania do placówki, chcąc poznać szczegóły dotyczące zdarzenia oraz środków zaradczych, jakie zamierza podjąć szkoła. Niestety, do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Taka postawa budzi dodatkowe wątpliwości co do przejrzystości działań instytucji. Co więcej, jak się okazuje, dyrekcja szkoły nie powiadomiła ani matki pokrzywdzonego dziecka, ani policji o incydencie. Matka poszkodowanego dziecka sama zgłosiła sprawę na policję. Dopiero po pierwszych publikacjach medialnych placówka odniosła się do sytuacji, które zamieszczone zostało m.in. na oficjalnej stronie internetowej szkoły.
Zdarzenie wywołało burzliwą dyskusję wśród rodziców oraz mieszkańców Marek. Wielu z nich podkreśla konieczność wprowadzenia bardziej rygorystycznych zasad bezpieczeństwa w szkołach, w tym regularnych kontroli oraz zajęć edukacyjnych na temat zagrożeń związanych z przemocą.
„To jest nie do pomyślenia, iż siedmioletnie dziecko mogło zaatakować trzymając w dłoni przedmiot przypominający nóż rówieśnika stosując przy tym groźby. Jak to się mogło wydarzyć?” – pyta jedna z zaniepokojonych matek. Inni rodzice domagają się szybkiego wyjaśnienia sprawy i działań zapobiegawczych, by podobne sytuacje nie miały miejsca w przyszłości.
Między szkołą a rodzicami istnieją duże rozbieżności co do wersji wydarzeń. Może wynikać to z tego, iż szkoła chciała zamieść incydent pod dywan. Z relacji rodziców wynika, iż 7-letni napastnik już wcześniej zaczepiał inne dzieci.
Eksperci zajmujący się problemami przemocy wśród dzieci zwracają uwagę na konieczność prowadzenia programów profilaktycznych już od najmłodszych lat. Wprowadzenie zajęć z zakresu rozwiązywania konfliktów i rozwoju emocjonalnego mogłoby pomóc w zapobieganiu agresywnym zachowaniom.
Ponadto wskazuje się na potrzebę ścisłej współpracy pomiędzy rodzicami, szkołą oraz instytucjami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo i opiekę nad dziećmi. W tego typu sytuacjach najważniejsze jest również szybkie reagowanie i zapewnienie wsparcia psychologicznego zarówno sprawcy, jak i ofierze incydentu.
Incydent w Markach to sygnał alarmowy dla całego systemu edukacji. Warto zadać sobie pytanie, czy polskie szkoły są odpowiednio przygotowane na tego typu sytuacje i czy podejmowane działania prewencyjne są wystarczające. Rodzice, nauczyciele i władze oświatowe muszą wspólnie działać, by zagwarantować dzieciom bezpieczne warunki do nauki i rozwoju.
- Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. jeżeli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
- Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.
Zdjęcia: Emilia „Chyża” Śliwińska