Oddalona relacja z córką: cień przeszłości

polregion.pl 5 godzin temu

Dwa lata minęły, odkąd Tamara Janicka nie rozmawia ze swoją córką Joanną. Rok temu, bez żadnego powodu, Joanna przestała odbierać telefony. Wymieniła zamki w swoim mieszkaniu w niewielkim miasteczku nad Wisłą i wyraźnie dała do zrozumienia, iż nie chce widzieć matki w swoim domu. Tamara do dziś nie może pogodzić się z tą rozłąką, a jej serce ściska się z bólu przy każdym wspomnieniu córki.

„Dwa lata bez słowa” – wzdycha Tamara, a jej głos drży od tłumionych emocji. „Asia żyje swoim życiem: wrzuca zdjęcia do mediów społecznościowych, spotyka się z przyjaciółmi. Ale dla mnie ani słowa. Jest dorosłą kobietą, ma trzyletnią córeczkę i męża, mieszkają razem w swoim mieszkaniu. Zawsze byłam wymagająca – wobec siebie, innych i Asi też. Uważam, iż rodzic powinien stawiać wysokie oczekiwania. Chciałam, żeby dobrze się naukała, pomagała w domu, dbała o siebie.”

Tamara nie zmieniła swoich zasad, choćby gdy córka założyła rodzinę. Regularnie ją odwiedzała, ale każda wizyta zamieniała się w próbę. „Jak można żyć w takim bałaganie?” – irytowała się, przekładając rzeczy w szafach, jakby Asia znów miała dziesięć lat. Zwracała uwagę na brudne naczynia, wyrzucała brak uwagi wobec dziecka i nie wahała się krytykować zięcia: „Marek do niczego się nie nadaje, ciągle bez grosza przy duszy!” Tamara wierzyła, iż tylko ona może powiedzieć córce prawdę, choćby jeżeli ta bolała.

Rok temu wszystko się zmieniło. „Zadzwoniłam do Asi, jak zwykle” – wspomina Tamara, a jej oczy ciemnieją z urazy. „Wspomniałam, iż córka mojej siostrzenicy już czyta, mając cztery lata. Asia nagle wybuchnęła: »Po co porównujesz dzieci?« Zdumiałam się – jak ich nie porównywać, skoro różnica jest oczywista? To była nasza ostatnia rozmowa.” Niedługo potem Tamara dowiedziała się, iż córka wymieniła zamki i zabroniła jej wstępu do domu. „Myślałam, iż to chwilowy kaprys” – mówi. „Sądziłam, iż Asia się opamięta, przyjdzie i przeprosi. Ale nie przyszła.”

Miesiące mijały, a milczenie córki stawało się coraz cięższe. Pod koniec lipca Tamara obchodziła urodziny. Czekała na telefon od Joanny, ale ten milczał. „Własnej matki nie pozdrowić!” – wyrzuca z goryczą. Następnego dnia nie wytrzymała i zadzwoniła z obcego numeru. „Powiedziałam jej: jeżeli nie chcesz ze mną rozmawiać, zwróć moje mieszkanie!” – wspomina, a jej głos drży z gniewu.

Sprawa w tym, iż sześć lat temu, przed ślubem Joanny, Tamara przepisMieszkanie było teraz tylko puste wspomnieniem, ale ból w sercu Tamary pozostawał tak samo żywy jak w dniu, gdy Asia odeszła.

Idź do oryginalnego materiału