"Ogłupianie". To zadanie z matmy rozwścieczyło rodziców, choć uczeń znał odpowiedź

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: To ćwiczenie z matematyki podzieliło internautów. Fot. Annie Spratt/Unsplash, screen Twitter/@VIPMaxwell


"Szkoły, generalnie mówiąc, ogłupiają" – uznał jeden z użytkowników Twittera po tym, jak zobaczył uwagi nauczyciela matematyki do zadania rozwiązanego przez ucznia. Dziecko wykonało obliczenia i podało prawidłowy wynik, a pedagog, choć pozytywnie ocenił zadanie, i tak nie szczędził uczniowi uwag.


Zadanie z matematyki opublikowane na Twitterze podzieliło internautów.

Zdecydowana większość użytkowników platformy twierdzi, iż uwagi nauczyciela do ćwiczenia uczą jedynie schematycznego myślenia i "ogłupiają".

Nie zgadza się z nimi naukowiec Patryk Popławski, autor bloga tologiczne.pl. Jego zdaniem to "nie ogłupianie, tylko nauka precyzji".


Ile babeczek ma babcia?


Użytkownik Twittera, który opublikował zdjęcie "kontrowersyjnego" ćwiczenia z matematyki, nie precyzuje, skąd pochodzi zadanie. Treść i czerwona pieczątka "Dobrze pracujesz" sugerują, iż to ćwiczenie dla uczniów jednej z pierwszych klas szkoły podstawowej.

Treść zadania brzmi następująco: "Babcia upiekła 16 babeczek. Dała Zuzi i Jackowi po 3 babeczki. Ile babeczek ma teraz babcia?". Uczeń rozwiązujący ćwiczenie wykonał obliczenia: zapisał 16-6=10 i podał odpowiedź pełnym zdaniem: "Babci zostało 10 babeczek". Odpowiedź jest prawidłowa, jednak obliczenia zostały przekreślone na czerwono przez nauczyciela. Jego zdaniem uczeń powinien był napisać: 16-3-3=10 i podać odpowiedź: "Babcia ma teraz 10 babeczek".

Nauka myślenia "pod klucz"


Pod postem rozgorzała dyskusja. "Nauczycielka-kretynka", "Dzieciak lepiej liczy w pamięci od nauczycielki po studiach", "Dziecko nie wpisało się w klucz", "Ogłupianie dziecka", "Ograniczona nauczycielka"– to tylko kilka z kilkudziesięciu komentarzy. Większość oskarża nauczyciela o wtłaczanie dzieci w schematy i zmuszanie do myślenia "pod klucz".

Pojawiło się jednak kilka głosów, że, po pierwsze, nauczyciel pozytywnie ocenił zadanie – w końcu postawił pieczątkę "Dobrze pracujesz". Po drugie, uwagi mają sens: rozwiązywanie zadań matematycznych wymaga bowiem logicznego myślenia, a odpowiedź udzielona przez dziecko, choć poprawna, nie była logiczna.



Nauka precyzji, nie ogłupianie


Jak tłumaczy Patryk Popławski, doktorant logiki i autor bloga tologiczne.pl, "w matematyce nie chodzi o podawanie wyników, tylko uzasadnianie wyników". Staje on w obronie nauczyciela i twierdzi, iż problemy w nauce matematyki w późniejszych latach, kiedy zagadnienia są coraz trudniejsze, wynikają m.in. z zaniedbań w pierwszych latach nauki. Dziecko, które myślało wyłącznie o prawidłowym wyniku, a nie o prawidłowych obliczeniach, może sobie nie poradzić z bardziej skomplikowanymi zadaniami.

Popławski wysnuwa dalej idące wnioski. Jego zdaniem nieumiejętność logicznego myślenia przekłada się na życie codzienne w dorosłości: "Większość ludzi nie potrafi poprawnie uzasadnić swojego zdania, dowieść tego, co mówią. Ja nie twierdzę, iż konkretnie ten dzieciak miałby takie problemy, ale nauczycielka nie jest w stanie przewidzieć, czy później dzieciak ten nie będzie dalej taki niechlujny w matmie".

Ogłupianie i tresura czy nauka logicznego myślenia?


Idź do oryginalnego materiału