Okno na krawędzi: Uwikłanie w asfaltowy świat

polregion.pl 5 dni temu

Krzysztof otworzył okno i wspiął się na parapet. Czerniący się w dole asfalt przyciągał i przerażał jednocześnie.

Życie bywa jak kręta leśna ścieżka – nigdy nie wiadomo, gdzie zaprowadzi i co czeka za najbliższym zakrętem. Krzysztof Nowak nie mógł przypuszczać, iż najpierw straci, a potem na nowo odnajdzie swoje szczęście.

Nie śpieszył się z małżeństwem. Szukał pokrewnej duszy. Gdy zobaczył Ewę w kawiarni, serce mu zabiło mocniej – to ona. Bez wahania podszedł i przedstawił się. Czytali te same książki, oglądali te same filmy, kochali jazdę na łyżwach, oboje marzyli o dużej, kochającej się rodzinie, o dzieciach.

Wszystko potoczyło się tak, jak marzyli – tylko dzieci nie było. Ewa chodziła po lekarzach, leczyła się, jeździła choćby do sanktuariów, nie tracą nadziei. Aż pewnego dnia uwierzyła, iż jest w ciąży. Nie spieszyła się do szpitala, czekała, by się nie pomylić. Dopiero gdy brzuch zaczął rosnąć, poszła do lekarza.

Okazało się, iż to nie upragniona ciąża, a nowotwór. Kiedy Krzysztof przychodził z Ewą do onkologii, widział zatrważające spojrzenia innych pacjKrzysztof po raz ostatni odwrócił się, spojrzał w ciemność, a potem zamknął okno i usiadł na łóżku, rozumiejąc, iż choćby najgłębsza rozpacz nie usprawiedliwia porzucenia tych, którzy wciąż potrzebują naszego światła.

Idź do oryginalnego materiału