Opłaty za edukację domową? "Państwo odbiera subwencję"

gazeta.pl 6 godzin temu
Rodzice, którzy zdecydowali się na edukację domową dla swoich dzieci, stają przed nową rzeczywistością. Ministerstwo Edukacji Narodowej ogranicza finansowanie, a szkoły zmuszone do cięcia kosztów, zaczynają pobierać czesne.Z końcem lipca weszło w życie rozporządzenie MEN, które zmienia sposób naliczania subwencji dla szkół prowadzących edukację domową. Od stycznia 2026 roku pełne dofinansowanie będzie przysługiwało jedynie na 96 uczniów w danej placówce (dotąd było to 200). Każde kolejne dziecko oznacza znacząco mniejszą dotację. Resort tłumaczy, iż chodzi o racjonalne i sprawiedliwe wydatkowanie pieniędzy publicznych, ponieważ uczniowie w edukacji domowej nie generują takich kosztów jak ci uczęszczający codziennie do szkoły.
REKLAMA


Zobacz wideo


Magdalena Gessler wspomina edukację swoich dzieci


Zmiany najmocniej uderzą w rodziny, które muszą przejść na edukację domową w trakcie roku szkolnego - najczęściej z powodu kryzysu zdrowotnego czy psychicznego dziecka. Do tej pory było to możliwe bez problemu. Teraz wiele szkół planuje wprowadzenie opłaty rejestracyjnej, sięgającej choćby 1000 zł rocznie. - To uderzy w dzieci, które najbardziej potrzebują wsparcia - ostrzega Gabriela Letnovska z Fundacji Edukacji Domowej. Rodzic uczy swoje dziecko i jeszcze musi za to płacićW mediach społecznościowych coraz częściej pojawiają się wpisy rozgoryczonych rodziców. Jedna z mam @Julia.pawelkiewicz opublikowała filmik, w którym informuje, iż otrzymała maila ze szkoły z informacją, iż z powodu obcięcia 75 proc. dofinansowania edukacji domowej musi zostać wprowadzona opłata w wysokości 250 zł miesięcznie. Kobieta nie kryje swojego oburzenia. Pod postem pojawiły się dziesiątki komentarzy. "My już wiedzieliśmy w czerwcu, iż szkoła będzie musiała niestety wprowadzić opłatę. Nie pojmuję tego, iż muszę płacić za to, iż dziecko w godnych warunkach będzie spełniać obowiązek szkolny" - pisze jedna z kobiet. "Brak mi słów, nauczycieli brak, coraz większe klasy, coraz niższa jakość nauczania w szkołach, coraz więcej dzieci z trudnościami, więc Państwo powinno się cieszyć, iż część rodziców odciąża system - logicznie myśląc, czyż nie? No ale przecież dzieci z ED są bardzo zdolne, zaradne - nie wbija im się do głów bzdur, nie buntują się przeciw rodzicom, znają się na inwestowaniu, zarabianiu. - No tak, przecież nie spełniają tym samym wymagań systemu, to trzeba ich ukarać… Przerażające" - dodaje kolejna.Edukacja domowa w liczbachW 2023 roku w edukacji domowej uczyło się ponad 42 tys. dzieci, to prawie 1 proc. wszystkich uczniów w Polsce. Jeszcze dwa lata wcześniej liczba ta była o połowę mniejsza. Duży wpływ na ten wzrost miała pandemia, która pokazała, iż nauka w domu jest realną alternatywą dla tradycyjnej szkoły.


Co sądzisz o edukacji domowej? Masz ochotę podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału