Ośmiolatek na koloniach. "Dla mnie to stres życia, a dla męża luzik. Nikt nie rozdzielał nas na tak długo"

gazeta.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.pl


"Mój ośmioletni syn jedzie po raz pierwszy na kolonie. Umieram ze strachu i żałuję, iż się zgodziłam. A mój mąż robi sobie z tego żarty! Uważa, iż jestem przewrażliwiona" - żali się Gosia. Takich mam, jak ona jest teraz sporo.
Wakacje już się rozpoczęły. Piękna pogoda zachęca do podróży. Wielu rodziców decyduje się też wysłać swoje pociechy na kolonie. Niektóre dzieciaki wybiorą się na nie po raz pierwszy, co wiąże się ze sporymi emocjami u całej rodziny.
REKLAMA


Zobacz wideo Triki, które pomogą wam zaoszczędzić pieniądze przy planowaniu wakacji. W te dni kupuj bilety [MAMY CZAS]


Syn jedzie pierwszy raz na kolonie
Napisała do nas Gosia, mama dwójki dzieci - ośmioletniego Jaśka i czteroletniej Hani. Mąż namówił ją, by w tym roku wysłali syna na kolonie. Chociaż początkowo uważała, iż to całkiem dobry pomysł, teraz ma wątpliwości.


Mój mąż od roku gadał o tych koloniach, mówił, iż sam po raz pierwszy pojechał, jak miał sześć lat i żebym nie dramatyzowała i nie robiła z Jaśka maminsynka. Faktycznie nasz syn jest bardzo kontaktowy, dość odpowiedzialny jak na ośmioletnie dziecko, więc pomyślałam, iż powinien sobie poradzić. I się zgodziłam


- opowiada nasza czytelniczka. Wraz z mężem znaleźli odpowiednią ofertę z ciekawym programem zajęć i wpłacili pieniądze. Wyjazd zaplanowany jest w drugim tygodniu lipca. Im bliżej do tego czasu, tym kobieta ma coraz większe wątpliwości. - Obawiam się, iż jest chyba jednak za mały na kolonie. Tam będzie sporo starszych dzieci, bo przedział wiekowy to 7-10 lat, ale kto wysyła siedmiolatka? Na pewno nieliczni... Chyba lepiej, żeby w tym roku wziął udział tylko w półkoloniach - dodaje.


Zobacz wideo Triki, które pomogą wam zaoszczędzić pieniądze przy planowaniu wakacji. W te dni kupuj bilety [MAMY CZAS]


Mąż się śmieje z żony, iż bardziej przeżywa kolonie niż syn
Nasza czytelniczka przyznaje, iż podczas gdy ona wieczorami płacze, iż nigdy nie rozstawała się z synem na tak długo i boi się, jak to będzie wyglądać, mąż... ma z niej ubaw.


Śmieje się ciągle, iż w życiu by nie podejrzewał, iż będę płakać dwa tygodnie przed koloniami, kiedy nasz syn w tym czasie przebiera nogami, tak się wyjazdu doczekać nie może


- opowiada Gosia. - Nie chcę robić z syna maminsynka, ale serce mi boli, iż będzie tak daleko, sam, bez rodziców - dodaje.


Kolonie (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.pl
Gosia wymyśliła, iż może zarezerwują z mężem domek niedaleko ośrodka, w którym ich syn będzie na koloniach. Mężczyzna kategorycznie się jednak na to nie zgadza. - Mówi, żebym się nie wygłupiała i nie ma opcji, iż będziemy robić, jak to ujął "takie szopki". Zapowiedział też, iż nie pozwoli mi na ciągłe telefony.


Wiem, iż niepotrzebnie panikuję, ale tak ciężko mi się powstrzymać. Nie wiem, co zrobić, żeby się uspokoić i tak tego nie przeżywać


- przyznaje mama Jaśka.


Czy Gosia powinna puścić syna na wyjazd, skoro jest to dla niej tak stresujące? Dajcie znać, co myślicie w komentarzach lub na edziecko@agora.pl.
Idź do oryginalnego materiału