Zgodnie z wyliczeniami znawców rynku część Polaków ma z czego sfinansować większe wydatki, jakie ich czekają w Boże Narodzenie 2025. Mimo to wciąż są gospodarstwa domowe, które znajdują się w ciężej sytuacji ekonomicznej. Do tego widać, iż dla 3,5 proc. ankietowanych kwestie budżetowe nie mają znaczenia.
Boże Narodzenie 2025 – wydatki raczej podobne niż rok temu
Dane mówią same za siebie. Jak wynika z sondażu Grupy Blix, 61,3 proc. respondentów przeznaczy na tegoroczne zakupy świąteczne budżet podobny do ubiegłorocznego. W badaniu wzięło udział ponad 1000 osób odpowiedzialnych za codzienne zakupy w swoich gospodarstwach domowych.
– Inflacja w 2024 roku mocno zwolniła. Dlatego też utrzymanie przez respondentów zeszłorocznego budżetu będzie świadczyć o kilka mniejszych zakupach – przekonuje dr Wojciech Maciejewski z Instytutu Prawa, Ekonomii i Administracji Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie.
To dlatego też, jego zdaniem, nastroje są raczej pozytywne.
– Jednak trzeba pamiętać, iż Polacy traktują święta jako ważne wydarzenie. Zawsze kupowali dużo. Mimo typowego dla nas narzekania, iż ceny są wysokie – komentuje ekspert.
Ten wynik obrazuje jeszcze inne zjawisko. – Pokazuje przede wszystkim potrzebę trzymania finansów w ryzach. Polacy chcą, by święta wyglądały podobnie jak zawsze, ale jednocześnie nie planują przeciążać domowych budżetów – stwierdza Marcin Lenkiewicz z Grupy Blix, zastrzegając, iż ten sam budżet nie oznacza identycznego standardu. Przy droższych usługach i produktach można dziś nabyć mniej.
Z kolei dr Krzysztof Łuczak z Grupy Blix podkreśla, iż tegoroczne plany świątecznych wydatków mocno wynikają z sytuacji rynkowej.
– Inflacja zwolniła do ok. 2,4 proc. rok do roku. Jednak ceny usług wciąż rosną wyraźniej – o ok. 5-6 proc., co wpływa na realny koszt świątecznego koszyka. Jednocześnie przeciętne wynagrodzenia przez cały czas wzrastają, poprawiając siłę nabywczą wielu gospodarstw domowych – analizuje dr Łuczak.
Konsumenci są pozytywnie nastawieni
Do tego – jego zdaniem – dochodzą coraz lepsze nastroje konsumenckie.
– Polacy chętniej wydają, bo czują większą stabilność finansową. W związku z tym dla jednych osób podobny budżet oznacza ostrożność. A dla innych – komfort utrzymania dotychczasowego standardu.
Natomiast 20 proc. respondentów zwiększa wspomniany budżet względem poprzedniego roku, a 8,4 proc. – zmniejsza.
– Mediana wynagrodzeń brutto wzrosła w 2024 roku o około 21 proc. Zatem więcej osób chce zwiększyć swoje wydatki, bo mają je z czego sfinansować – zaznacza dr Wojciech Maciejewski.
Dodaje, iż inflacja była znacznie mniejsza, więc raczej będziemy zwiększać dotychczasowy standard bądź spełniać marzenia, których nie udało się zrealizować w poprzednich latach z uwagi na niepewną sytuację gospodarczą. Mamy więc bardziej do czynienia z potencjalnym wzrostem nastrojów konsumentów – dowodzi.
– Zróżnicowane postawy dobrze odzwierciedlają obecną sytuację ekonomiczną Polaków. Część gospodarstw, korzystając ze wzrostu wynagrodzeń i poprawy nastrojów konsumenckich, decyduje się przeznaczyć na święta nieco więcej. Często robią w ten sposób, aby zneutralizować wyższe ceny usług i utrzymać dotychczasowy standard. Nie zawsze oznacza to bardziej wystawne święta. zwykle to po prostu próba utrzymania realnej wartości ubiegłorocznego koszyka – mówi Marcin Lenkiewicz.
Natomiast dr Wojciech Maciejewski nie ocenia negatywnie zmniejszenia planowanych wydatków na zakupy świąteczne.
– Istnieje pojęcie minimalizmu konsumenckiego – przekonuje ekspert UKEN. – Ono staje się pewną modą i sposobem na życie. Rośnie świadomość społeczna w kwestii marnowania żywności. Nie można oczywiście wykluczyć, iż część gospodarstw domowych znalazła się w trudnej sytuacji ekonomicznej – tłumaczy.
Boże Narodzenie 2025 – część gospodarstw zmniejszy wydatki
– Z kolei osoby zmniejszające budżet reagują przede wszystkim na rosnące koszty życia i oczekiwaną presję cenową w grudniu. Redukcja wydatków nie musi oznaczać rezygnacji z tzw. bogatych świąt. Częściej to ostrożne dostosowanie planów do aktualnych możliwości finansowych – wyjaśnia dr Łuczak.
Analizy mówią także, iż dla 3,5 proc. respondentów kwestia porównania budżetu z ubiegłym rokiem nie ma znaczenia.
– To zwykle osoby, które nie chcą ograniczać świątecznych wydatków. Niezależnie od sytuacji w sklepach. Nie musi to oznaczać tzw. świąt na bogato. To raczej komfort finansowy, który pozwala im nie zastanawiać się nad każdą złotówką – uważa dr Łuczak.
– Dla tej grupy święta mają po prostu wyglądać tak jak zawsze. A koszty są na drugim planie. Ponadto z badania wynika, iż 6,9 proc. ankietowanych nie potrafi się określić.
Część konsumentów poczeka na ostatnie promocje
Zdaniem Marcina Lenkiewicza, to pokazuje, iż dla części konsumentów świąteczne wydatki pozostają elastyczne i zależne od bieżącej sytuacji.
Jak zaznacza dr Wojciech Maciejewski, niecałe 7 proc. ankietowanych to niewielki odsetek. Sondaż był przeprowadzony kilka tygodni temu, a nie każdy planuje wydatki na Boże Narodzenie 2025 z dużym wyprzedzeniem. Dlatego też niektórzy zachowują pewną ostrożność, mając jeszcze w pamięci duże wzrosty cen w ubiegłych latach.
Ekspert UKEN podkreśla, iż w większości przypadków na święta kupujemy podobną ilość dóbr. A różnice w budżecie wynikają ze zmiany nominalnej wartości pieniądza. Natomiast większe czy mniejsze wydatki zwykle są uwarunkowane rodzajem prezentów, jakie kupujemy. Zachowując te założenia, część ankietowanych najprawdopodobniej jeszcze nie wybrała prezentów.
– Niektórzy znają ogólne ramy budżetu, ale wolą poczekać na ostateczne decyzje zakupowe, bo wiedzą, iż w okresie przedświątecznym ceny potrafią dynamicznie się zmieniać. To naturalna reakcja w warunkach, gdy gospodarstwa domowe starają się zachować finansową ostrożność – podsumowuje Marcin Lenkiewicz.
Materiał powstał w oparciu o dane zgromadzone przez serwis MondayNews.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania







