Zdaniem wielu rodziców, jedna z lektur, a dokładniej "Asiunia", powinna zniknąć z polskich szkół. Opiekunowie wspominają też o pozycji "Dziewczynka z parku", która ich dzieci doprowadza do łez. Do naszej redakcji napływają kolejne listy poruszające temat lektur szkolnych. Odezwała się do nas bibliotekarka, która ma nieco inne spostrzeżenia. Przeczytajcie, co napisała.
Jak czytamy lektury?
"Dzień dobry! Moim zdaniem nie można powiedzieć, iż lektury klas 1-3 są przestarzałe. (Piszę to jako stary nauczyciel bibliotekarz, od 2021 szczęśliwie na emeryturze). Większość z nich powstała w ostatnim dziesięcioleciu. To mądre i bardzo wartościowe książki, przepięknie ilustrowane ('Asiunia' przez mistrza nad mistrzami Macieja Szymanowicza). Problemem ich, jak wielu ostatnio wydawanych książek dla dzieci, jest tylko to, iż 'nie wiadomo, dla kogo są pisane'.
Tak określam książki, które przeznaczone są do wspólnego czytania rodzica z dzieckiem. Dziecku przy ich lekturze potrzebny jest dorosły przewodnik i jego wyjaśnienia. Nauczycielki powinny mieć tego świadomość! 'Asiunię', moja koleżanka – wychowawczyni klas 1-3 – czytała głośno swoim uczniom w klasie.
Efekt – dzieci były ogromnie zainteresowane historią Polski, II wojną światową, dowiadywały się po raz pierwszy, jak wyglądało życie w czasie wojny i uczyły się, iż jest ona złem. Dla mnie interesujące jest, iż odbiór książki przez dzieci zmienił się, kiedy wojna jest tuż za naszą granicą..." – czytam w nadesłanym liście (pisownia oryginalna).
Życiowa prawda
Nasz czytelniczka zwraca uwagę na istotny aspekt, o którym jakby zapomnieliśmy. Współczesne lektury dla najmłodszych, które często skrywają ból, żal i cierpienie, warto czytać z osobą dorosłą. Z rodzicem, nauczycielką, która pomoże zrozumieć i przejść przez trudne tematy.
Niestety, niekiedy dzieci pozostawione są same sobie. One i lektura w ręku. Do tego łzy, bezradność i strach. No nie tak to powinno wyglądać. Uczniowie potrzebują wsparcia i poczucia bezpieczeństwa, także (a może i w szczególności) podczas czytania szkolnych lektur. Często o tym zapominamy, a szkoda...