Piątek 21 lutego był w siedzibie ZUTW dniem bardzo wyjątkowym. Tego dnia salę słoneczną szczelnie wypełniło grono entuzjastów malarstwa. I rzecz jasna, nie jest to nic nowego, gdyż wystawy w tym miejscu to tradycja wszystkich grup praktykujących tę dziedzinę sztuki. Tym razem jednak był to wernisaż dwóch wyjątkowych sióstr – Ewy Wolskiej oraz Teresy Kłossowskiej-Lubos. Malarstwem zajmują się od paru lat, jednak dawna praktyka w kreśleniu architektury oraz dryg do sztuk wizualnych zakorzeniony głęboko w rodzinnej genealogii, dały swój pełny wydźwięk na Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Ściany pomieszczeń wystawowych nigdy dotąd nie były tak pełne malarstwa. Mamy możliwość podziwiać technikę pasteli suchej, akwareli oraz malarstwa akrylowego. Wachlarz tematyczny prac również bardzo szeroki – martwa natura, pejzaże, portrety, architektura, forma ilustracyjna, florystyka…Czego dusza zapragnie. Pod względem koloru są to malunki soczyste, mocne, kontrastujące i chyba kolor jest tu elementem, który stałby się jedynym poważnym tropem w rękach wytrawnego detektywa starającego się odróżnić, która to Ewa a która Teresa oraz która z sióstr, Ewa czy Teresa namalowała taki a taki obraz. Prace Teresy rażą kolorem, wdzierają się w głowę obserwatora i ciężko się ich potem wyzbyć. Chyba dopiero nabycie takiej pracy do własnej kolekcji ukoiłoby ten nieznośny żar. Z kolei prace Ewy to troska o atmosferę, zadumę, chwilę ciszy i spokoju a tego nigdy nie zazna ten, który raz spojrzawszy na wystawę nie zawiesi go potem u siebie w domu. W obu jednak przypadkach możemy pozazdrościć precyzji, odwagi, techniki i pracowitości.
Serdecznie zapraszam do odwiedzania siedziby ZUTW, bo to nie lada gratka dla ucztujących w ilościach, kolorach, kompozycjach i technikach.
opr. Cezary Bednarczyk – prowadzący grupy Termopile i Pastele
Oto, co napisały o sobie malarki:
Urodziłyśmy się we Wrocławiu w poprzednim tysiącleciu. Jako 14-latki przeprowadziłyśmy się do Zielonej Góry, gdzie ukończyłyśmy Technikum Budowlane – Architektura. Ewa podjęła pracę w Inwestprojekcie, a siostra Teresa w 1970 roku zdawała na Architekturę we Wrocławiu ale nie dostała się z braku miejsc. Przeniosła papiery do Zielonej Góry i ukończyła Wydział Budownictwa. Obie pracowałyśmy w różnych biurach projektów, urodziłyśmy po troje dzieci: Ewa: syna i dwie córki, a Teresa trzy córki.
