Pierwsza miłość w szkole: historia dziesiątej klasy.
Weronika zakochała się jeszcze w szkole, w dziesiątej klasie. Jej klasowy kolega, który zawsze jej się podobał, po wakacjach zmienił się nie do poznania wyglądał jak książę. We wrześniu, gdy usiadł obok niej w ławce, poczuła, jakby unosiła się w siódmym niebie.
Ona też się zmieniła. Z dziewczynki stała się młodą kobietą o smukłej talii i zgrabnych nogach. Włosy związane w kok odsłaniały jej wysmukłą szyję.
Kamil przyglądał się Weronice uważnie i uznał, iż nie będzie mu wstyd siedzieć obok niej. Tym bardziej iż dziewczyna dobrze się uczyła, a w razie potrzeby można by od niej ściągać. Weronika była dobra i wrażliwa.
Ale szkolna przyjaźń gwałtownie przerodziła się w miłość pierwszą, gorącą, wszechogarniającą, która przyszła w najmniej odpowiednim momencie
Trzeba było przygotowywać się do matury, wkuwać materiał, czytać setki stron. A Kamil i Weronika po lekcjach spacerowali, całowali się na parkowej ławce, zimą często jeździli na łyżwach.
Rodzice Kamila byli niezadowoleni. Chłopak miał zdawać na wojskową akademię, a przez znajomość z Weroniką zaniedbywał naukę. Wczesna miłość nie wróżyła nic dobrego. Kamil musiał się uczyć, a Weronika pochodziła z niezamożnej rodziny
Tak przekonywał syna jego ojciec. Matka, współczując mu, milcząco przytakiwała.
Weronika mieszkała z babcią. Jej mama zmarła, gdy miała pięć lat. Zginęła w wypadku. W akcie urodzenia, w rubryce ojciec, widniała gruba czarna kreska
I co ty sobie w niej upatrzyłaś? zastanawiała się zatroskana babcia. Ach, pewnie w matkę.
Gdy rozmowa schodziła na temat matki Weroniki, natychmiast się urywała. Babcia, mocno przygryzając wargi, milkła, jakby patrząc w głąb siebie, w swoją przeszłość, i tylko cicho wzdychała.
A Weronika biegła na kolejne spotkanie z Kamilem. Rzadko zdarzało się, żeby nie widzieli się po szkole. Nauka zaczęła się sypać, nauczyciele niepokojili się, rodzice Kamila coraz częściej besztali syna i postawili ultimatum nie widywać się z dziewczyną aż do lepszych czasów, przynajmniej do pełnoletności.
Kamil uśmiechnął się gorzko. Nie chciał zrywać z Weroniką. Po raz pierwszy oboje byli sobie tak bliscy. To nowe uczucie zawładnęło też jego sercem. Ale o poważnym związku choćby nie chciał myśleć. Co powiedzą rodzice było jasne.
Gdy Weronika po trzech miesiącach bliskości zrozumiała, iż jest w ciąży, ogarnęła ją rozpacz. Matura była coraz bliżej, za oknem śpiewały ptaki, szemrały strumyki. A Weronika płakała w poduszkę, starając się nie obudzić babci. Ale babcia, zauważywszy zmianę w jej zachowaniu, kobiecą intuicją domyśliła się, co się stało.
Kamila Weronika teraz widywała tylko w szkole. Jego ojciec, stanowczy i surowy, całkowicie odciął syna od kontaktów z nią. Gdyby tylko wiedzieli
Pewnego wieczoru babcia podeszła do łóżka wnuczki i spokojnie zapytała:
Myślisz o urodzeniu dziecka? Tylko nie kłam. Przeżyłam to już raz z twoją matką. Kobieta usiadła na krawędzi łóżka i rozpłakała się, a Weronika przytuliła się do jej wątłego ramienia.
Co mam robić, babciu? szepnęła. Jego rodzice są absolutnie przeciw. Ale oni nic nie wiedzą.
A on? On wie? spytała babcia.
Nie. Boję się mu powiedzieć, boję się, iż od razu Weronika pierwszy raz wypowiedziała to, czego choćby bała się pomyśleć.
W praktyce już cię porzucił potwierdziła obawy babcia. Ale i tak musisz mu powiedzieć. To twój obowiązek. jeżeli ucieknie, to znaczy, iż nie jest wart takiemu mężczyźnie. Wtedy nie żałuj. I nie pokazuj, iż kochasz. Miej dumę. Jakoś sobie poradzimy. Pójdę do pracy.
Co ty, babciu Do pracy. Przecież jesteś na emeryturze.
Sprzątaczka, w naszym bloku. A co? Dopóki żyję, to i za mopa się złapię. Jak inaczej Moja dziewczynko.
Weronika już płakała na cały głos, babcia też. Ale niedługo kobieta się pozbierała.
Dość płaczu. Teraz nie pora. Śpij. Babcia wstała i powiedziała stanowczo: Tylko przyrzeknij mi, iż skończysz szkołę. Koniecznie. Nieważne, co się stanie.
Weronika się uspokoiła. Postanowiła przy pierwszej okazji powiedzieć Kamilowi o dziecku. Wiedziała, iż chłopak raczej nie ucieszy się z tej wiadomości, ale była gotowa na wszystko. W jej wnętrzu już był mały skarb, którego pokochała. Cóż znaczyłaby dla niej odmowa Kamila? niedługo zostanie mamą, a to największe szczęście
Kamil już siedział w innej ławce. W klasie szeptano o ich rozstaniu, jedni obwiniali Weronikę, drudzy Kamila, ale wszyscy zgadzali się, iż najpierw trzeba skończyć szkołę, zdobyć zawód, a dopiero potem myśleć o rodzinie. Ale nikt nie mówił o miłości. Nikt nie domyślał się, co czuła Weronika. Kto nie przeżył nie zrozumie.
Weronika powiedziała Kamilowi o ciąży następnego dnia po rozmowie z babcią. Stali w alejce za szkołą. Chłopak zbladł, zatrząsł się jak osika i, niezdolny do słowa, odwrócił się i poszedł do domu. Weronika została sama, myśląc, iż zaraz się odwróci, przybiegnie, przytuli ją jak dawniej
Ale Kamil oddalał się, nie oglądając, jakby uciekał przed koszmarem, w który nie mógł uwierzyć
Weronika zdała maturę. Od razu zatrudniła się w stołówce, gdzie wcześniej pracowała babcia. Jesienią poszła na urlop macierzyński. Mimo młodego wieku i słabej kondycji urodziła zdrowego synka.
Babcia pracowała jako sprzątaczka, dostawała niską emeryturę. Gdy Weronika trochę podrosła synka, oddała go do przedszkola i znów wróciła do pracy w stołówce. Trzeba było z czegoś żyć. Samotna matka tak mówili za jej plecami na klatce schodowej. Ale w pracy lubili ją za dobry charakter, życzliwość, pracowitość i skromność.
Wkrótce Weronika skończyła kurs i została kucharką. Gotowała znakomicie, dbała o czystość,