

Pisanki to nie tylko świąteczne ozdoby, ale też dawny sposób przekazywania emocji – szczególnie tych miłosnych. Dziewczęta potrafiły jednym kolorem powiedzieć więcej niż słowami, a gest wręczenia jajka mógł oznaczać zaproszenie do zalotów albo… ich definitywny koniec.
– jeżeli dziewczyna ofiarowała chłopakowi pisankę w kolorze czerwonym, dawała mu tym samym subtelny sygnał, iż może zacząć przychodzić do niej w zaloty. Gdy wręczyła mu dwie czerwone pisanki, było to równoznaczne z wzajemnym zakochaniem – para mogła myśleć o swatach i planować wspólną przyszłość.
Czarna pisanka zarezerwowana była dla osób, do których dziewczyna żywiła szczególny szacunek – nauczyciela, księdza czy dyrektora. Zielone jajka trafiały najczęściej do młodszych chłopców, często uczniów – jako wyraz sympatii, ale bez romantycznych intencji.
A co jeżeli dziewczyna nie była zainteresowana zalotami? Wówczas wręczała chłopcu jajko… ale nie byle jakie. Sama wybierała je, dyskretnie wkładała mu do kieszeni i przyklepywała dłonią. Okazywało się wtedy, iż było to jajko surowe – jasny, choć nieco zawstydzający sygnał, iż u tej dziewczyny chłopak nie ma już żadnych szans – mówi Patrycja Puzio, instruktor w Tułowickim Ośrodku Kultury.
Dziś pisanki trafiają głównie na świąteczne stoły i do koszyczków, ale kiedyś niosły ze sobą konkretne przesłanie – czasem romantyczne, czasem całkiem dosadne. Może więc zanim sięgniemy po kolejną farbkę do jajek, warto zadać sobie pytanie: co by powiedziała o mnie ta pisanka?
Patrycja Puzio:
Autor: Weronika Kurdziel