Planuje organizować zebrania online. Wychowawczyni: "Mam dość plucia mi w twarz"

mamadu.pl 1 dzień temu
"Jestem wychowawczynią w szkole podstawowej i po ostatnim zebraniu z rodzicami czuję potrzebę, by zabrać głos publicznie – nie jako urzędniczka w zawodzie, ale jako człowiek" – czytam we wstępie nadesłanego listu.


Takie zebranie to pomyłka


"Zebranie zorganizowałam w tradycyjnej formie, w szkole, o godzinie 17:30 – według mnie kompromisowej – nie za wcześnie, by nie kolidowało z pracą i nie za późno, by nie zabierać wieczoru. Przyszła połowa rodziców. Ci, którzy się pojawili, już w drzwiach rzucali komentarze o 'bezsensownych godzinach', a w trakcie spotkania więcej było dyskusji o logistyce niż o tym, jak się mają ich dzieci.

Jeden z ojców, wyraźnie zdenerwowany, przerwał mi w pół zdania, by oznajmić, iż 'to skandal', bo musiał wyjść wcześniej z pracy i narazić się przełożonemu. Inna mama powiedziała, iż 'ktoś chyba nie myśli', ustalając zebranie na godzinę, która jej 'nie pasuje', bo dzieci mają wtedy angielski. Ktoś inny wyszedł w trakcie, trzaskając drzwiami. Atmosfera stawała się coraz bardziej napięta. A przecież chciałam tylko porozmawiać o sprawach uczniów: o trudnościach w nauce, o relacjach w klasie, o planowanej wycieczce, o współpracy.

Zamiast współpracy – pretensje. Zamiast wsparcia – zarzuty. Zamiast troski o dzieci – rozmowy o wygodzie dorosłych.

Nie oczekuję pochwał. Nie potrzebuję kwiatów na Dzień Nauczyciela. Ale mam prawo oczekiwać szacunku.

Dlatego zdecydowałam, iż kolejne zebranie odbędzie się online. Nie będzie trzeba wychodzić z pracy, szukać miejsca parkingowego ani organizować opieki dla młodszego rodzeństwa. Wystarczy jedno kliknięcie. jeżeli i wtedy będzie za wcześnie, za późno, za krótko albo zbyt mało 'twarzą w twarz' – to przynajmniej oszczędzę sobie drogi do szkoły i poczucia, iż znów dostałam po głowie za coś, co miało być wyrazem troski.

Wiem, iż nie wszyscy rodzice tacy są. Wiem, iż są tacy, którzy współpracują, dziękują, wspierają. Ale głos kilku sfrustrowanych zagłusza wszystko inne. A ja – wychowawczyni, nauczycielka, kobieta, człowiek – mam po prostu dość plucia mi w twarz tylko dlatego, iż próbuję coś zorganizować najlepiej, jak umiem".

Idź do oryginalnego materiału