Po powrocie syna z wycieczki otworzyła plecak. Matka: "Myślałam, iż robi sobie ze mnie żarty"

mamadu.pl 6 dni temu
Wycieczki szkolne są jednym z przyjemniejszych momentów edukacji. Co jak co, ale uczniowie za nimi wręcz przepadają. A co w tej kwestii do powiedzenia mają rodzice? Otrzymałam list od jednej z mam. Przeczytajcie.


To jakaś paranoja


"Kiedy syn wrócił do domu, jak zwykle zapytałam: 'Jak było?'. Odpowiedział krótko: 'Fajnie'. Zmęczony, ale zadowolony, gwałtownie rzucił się do swojego pokoju. A ja zajrzałam do plecaka, bo chciałam wyjąć ubrania do prania, odłożyć resztki prowiantu, może znaleźć jakiś drobiazg z pamiątek.

To, co zobaczyłam, zaskoczyło mnie bardziej, niż się spodziewałam. Myślałam, iż to głupi żart. Ubrania były dosłownie przesiąknięte potem i brudem. Skarpetki sztywne, koszulka z zaschniętymi plamami, a spodnie tak zabrudzone błotem, iż nie byłam pewna, czy uda się je uratować. Na dnie plecaka leżały natomiast… zupełnie czyste rzeczy. Te, które starannie spakowałam na zmianę: koszulki, spodnie, bluza. Nietknięte.

Zapytałam syna, dlaczego się nie przebierał. Odpowiedział krótko: 'Nie myślałem o tym. Nikt nie przypominał'. I tu pojawiła się moja refleksja. Wiem, iż dzieci bywają roztargnione, iż potrzebują przypomnień, czasem zachęty, by zadbać o siebie. To zupełnie naturalne. I wiem też, iż nauczyciele mają podczas takich wyjazdów pełne ręce roboty: plan wycieczki, bezpieczeństwo, punktualność, logistyka.

Ale gdzieś w tym wszystkim zabrakło mi zwykłej, codziennej troski. Takiej, jaką dzieci mają w domu. Może pytania: 'Zmieniłeś skarpetki?', 'Pamiętasz, żeby się umyć?'. Nie oczekuję, iż szkoła zastąpi rodzica, ale wierzę, iż opiekunowie mają moc przypomnienia dzieciom o tych drobiazgach, które mają wpływ nie tylko na ich komfort, ale i samopoczucie.

Nie chcę, by ten list był odebrany jako zarzut. Doceniam trud organizacji takich wyjazdów, zaangażowanie nauczycieli i cały ogrom pracy, jaki w to wkładają. Ale być może warto porozmawiać o tym, jak zadbać o dzieci nie tylko jako uczestników atrakcji, ale też jako małych ludzi, którzy czasem po prostu zapomną się przebrać albo nie będą chcieli się przyznać, iż czegoś nie wiedzą".

Idź do oryginalnego materiału