"Po urodzinach córki jestem wściekła. Niektórzy rodzice nie mają skrupułów"

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Przyjęcie urodzinowe zakończyło się kłótnią między rodzicami. Fot. Efraimstochter/Pixabay.com


Kto by pomyślał, iż przyjęcie urodzinowe dziecka może doprowadzić do takiej kłótni! O ile sprzeczka między dziećmi nikogo by nie zdziwiła (czy jeżeli jakieś dziecko nie płacze albo nie kłóci się z innym, można w ogóle mówić o kinderbalu?), o tyle słowna przepychanka między rodzicami... Wydaje się osobliwa. Użytkowniczka popularnego forum opisała, co przytrafiło jej się podczas urodzin córki. Zastanawia się, czy jednak nie popełniła błędu.


Jakiś czas temu publikowaliśmy list czytelniczki, która skarżyła się na innych rodziców z grupy przedszkolnej jej synka. Kobieta zorganizowała chłopcu urodziny w sali zabaw. W dniu przyjęcia okazało się, iż będzie musiała zapłacić więcej, niż planowała – niektórzy rodzice przyprowadzili nie tylko zaproszone dzieci, ale również... ich rodzeństwo. Tłumaczyli, iż "jedno dziecko w te czy we wte na pewno nie zrobi różnicy". Wygląda na to, iż takie sytuacje zdarzają się częściej... Czyżby wśród rodziców zapanował jakiś nowy trend?

Kłótnia na urodzinach


Użytkowniczka forum Reddit znalazła się w podobnej sytuacji. Zapytała wprost: "Czy jestem dupkiem, bo nie zgodziłam się, żeby inna mama przyprowadziła wszystkie swoje dzieci na urodziny mojej córki? choćby te, które nie były zaproszone?".

"W weekend zorganizowałam przyjęcie urodzinowe dla mojej 8-letniej córki Maddy. Mam też drugą córkę, 6-letnią Josie. Imprezę urządziłam w naszym stosunkowo niewielkim domu. Po rozmowie z Maddy uznałam, iż oprócz dwóch jej koleżanek zaprosimy też ich rodzeństwo, bo przyjaźnią się z Josie, więc będą dotrzymywać jej towarzystwa. Ze względu na ograniczenia finansowe i przestrzenne, a także to, iż Maddy chciała mieć przyjęcie 'dużej dziewczynki', nie zaprosiłam rodzeństwa pozostałych dzieci. Kilku rodziców choćby pytało, czy mogą przyprowadzić inne dzieci, ale za każdym razem odmawiałam" – opisuje anonimowa mama.

W dniu przyjęcia jedna z zaproszonych dziewczynek pojawiła się w towarzystwie trójki rodzeństwa. Po dotarciu na miejsce mama dziewczynki, bez pytania gospodyni o zgodę, powiedziała dzieciom, żeby poszły pobawić się z innymi. Autorka wpisu dyskretnie zwróciła jej uwagę, iż to urodziny wyłącznie dla zaproszonych gości, a nie dla ich rodzeństwa.

"Doszło między nami do słownej przepychanki. Była wyraźnie zła, iż na urodzinach są koleżanki Josie, ale wyjaśniłam, iż zostały przeze mnie zaproszone. Starałam się być wyrozumiała, ale powiedziałam jasno, iż nie mogę się zgodzić, by rodzeństwo jej córki zostało na imprezie" – kontynuuje forumowiczka.

Kto tu się źle zachował?


Urażona matka postanowiła wrócić z dziećmi do domu, choćby z zaproszoną na urodziny dziewczynką. Cała sytuacja była dla gospodyni dość niezręczna. Choć część rodziców innych dzieci przyznała jej rację, niektórzy byli zdania, iż mogła się ugiąć, skoro dzieci już były na imprezie i bawiły się z innymi – stąd pomysł, by zapytać o zdanie na forum.

Inni użytkownicy jednogłośnie uznali, iż mama solenizantki "nie jest dupkiem", w przeciwieństwie do mamy, która przyprowadziła wszystkie dzieci na przyjęcie. Polecili jej jednak, by następnym razem już w zaproszeniu na urodziny jasno poinformowała, iż to niewielka impreza tylko dla zaproszonych dzieci, a ich rodzeństwo nie jest mile widziane.

Zgadzacie się?


Idź do oryginalnego materiału