Pokazała sposób na sprawdzanie wypracowań. Jej uczniowie są zachwyceni

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Polonistka pokazała, że zaznacza błędy w pracach pisemnych serduszkami. for. Piotr Mecik/East News/screen Instagram


Zaznaczanie błędów w pracach pisemnych jest potrzebne uczniom – nie dlatego, by oceniać ich, ale aby pokazać im, gdzie popełnili błędy. Taka wiedza ma im pomóc w nauce i i niepopełnianiu tych samych błędów w przyszłości. Pewna polonistka pokazała, jak w inny sposób zaznaczać pomyłki, aby dla uczniów było to łagodniejsze.


Używanie czerwonego długopisu i stawianie ocen za prace pisemne to elementy nauczania, które wywołują w uczniach dużo stresu.

By zmniejszyć presję, a przy okazji utrwalić uczniom poprawne formy, polonistka pokazała świetny sposób zaznaczania błędów na klasówkach.

Kobieta przyznaje, iż system z serduszkami i wspólnym sprawdzaniem prac sprawdza się genialnie. Dzięki temu uczniowie gwałtownie uczą się na błędach.


Błędy to element nauki


Sprawdziany, klasówki i prace domowe, które nauczyciele sprawdzają czerwonymi długopisami, u wielu uczniów prowadzą do nieopisanego stresu. Popełnione w pracach pisemnych błędy nauczyciele w jakiś sposób muszą dziecku sygnalizować, by uczniowie wiedzieli, nad czym jeszcze muszą popracować. Jak na swoim profilu na Instagramie napisała Marzena Buszka, polonistka: "Błędy świadczą o tym, iż trwa proces uczenia się... W końcu jeszcze nikt nie nauczył się chodzić bez przewracania się".

Kobieta pokazała swój niecodzienny sposób na oznaczanie błędów w pracach pisemnych swoich uczniów. Mianowicie, tam, gdzie pojawiły się np. błędy ortograficzne, polonistka zaznaczała je srdusezkami. Przyznała, iż sposób jest świetny, bo nie pływa stresogennie na jej uczniów. Jego pomysłodawczynią jest Natalia Pielawska, autorka projektu "622 pomysły na lekcje", która inspiruje nauczycieli języka polskiego w innej, ciekawszej i bardziej kreatywnej edukacji.



Serduszka zamiast podkreśleń


Buszka opowiedziała o tym, iż samo zaznaczanie serduszek to jedno, ale uczniowie brali czynny udział w całym procesie sprawdzania prac, dzięki czemu mimowolnie przyswajali wiedzę. "Każdy uczeń dochodził sam do tego, dlaczego dany wyraz zawiera błąd i jak powinien zostać poprawnie zapisany, następnie zapisaliśmy wyrazy już bez błędów" – pisze w poście na Instagramie polonistka. I dodaje: "Myślę, iż ważne jest, aby nie zniechęcać do pisania i pokazać, iż błędy to nie koniec świata".

Pomysł polonistki na inne zaznaczanie błędów niż podkreślenia i typowe poprawki czerwonym długopisem wydaje się naprawdę dobry. Niesie ze sobą informację, iż coś jest nie do końca w porządku (czerwony kolor), ale nie jest tak agresywny jak np. podkreślenia. Brak informacji i wspólne dochodzenie nauczycielki wraz z uczniami do tego, jaki błąd został popełniony i jaka powinna być poprawna forma, pomaga w utrwaleniu wiedzy z zakresu błędów językowych.

Idź do oryginalnego materiału