Egzemplarz gry otrzymałam od wydawnictwa w zamian za recenzję.
Wydawnictwo nie miało wpływu na treść i formę recenzji.
Byłam bardzo, bardzo ciekawa, czym zaskoczy mnie
gra "Polowanie na robale. Gra karciana".
Nastawiałam się pozytywnie,
ale podejrzewałam, iż to będzie nieco inna gra,
niż oryginalne (nie_karciane) "Polowanie na robale",
bo takie mam doświadczenie z parami gier o podobnych tytułach
("Pędzące żółwie" i "Pędzące żółwie. Gra karciana"

Każdy gracz dostaje do ręki karty z kurczakami w swoim kolorze
Licytującą kartę gracz odkłada na własny stos wykorzystanych kart,


oraz "Ubongo" i "Ubongo. Gra karciana").
Pierwsze (i największe) zaskoczenie: autorem gry nie jest Reiner Knizia,
który zaprojektował oryginalną grę "Polowanie na robale").
Autorem gry jest (nieznany mi dotąd) Robert Brouwer.
Drugie zaskoczenie: rozgrywki są bardzo szybkie!
W porównaniu do oryginalnych "robali": błyskawiczne.
No i najważniejsze zaskoczenie (chociaż nie największe):
to jest zupełnie inna gra, niż oryginalne "robale" ;-)
"Robale" Knizii to gra genialna, superpomoc matematyczna,
w której cały czas się dodaje / odejmuje i szacuje ryzyko / sukces.
Karciane "robale" zaś to gra licytacyjna, w której potrzebna jest tylko
umiejętność porównywania liczb 1-8 i umiejętność planowania.
Myślę, iż mogą w nią grać 7-latki, a pewnie i niektóre 6-latki,
chociaż autor sugeruje wiek graczy od 8 lat.
Gra jest prosta, ale nie banalna!
Może w nią grać od 2 do 5 graczy.
W pudełku są wyłącznie karty.
A na kartach: kurczaki z liczbami 3-7, robale z liczbami 1 -8,
matki kwoki (bez liczb) oraz jeden jedyny traktor (bez liczby).
i będzie próbował zdobyć karty z robalami, ewentualnie z kwokami.
Jeden z graczy kładzie przed sobą kartę z traktorem,
która się przydaje w rozstrzyganiu remisów, o czym za chwilę.
Przed rozgrywką tasuje się wspólnie karty robali i karty kwok,
po czym usuwa się z niej liczbę kart zależną od liczby graczy.
Każda runda polega na licytacji kilku kart robali / kwok,
przy czym ważna jest pozycja danej karty, a nie jej wartość.
Co rundę traktor przemieszcza się do następnego gracza
zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara.
Wszyscy gracze licytują jednocześnie.
W pierwszej rundzie licytują tylko kartami kurczaków,
od drugiej rundy mogą licytować również kartami robali.
Najwyższa wartość licytującej karty zdobywa kartę robali / kwoki z pozycji pierwszej,
najniższa wartość - kartę robali / kwoki z pozycji ostatniej (na zdjęciu IV),
a pośrednie wartości odpowiednie karty z pośrednich pozycji.
W przypadku remisów, sprawdza się, do której remisującej karty traktor ma bliżej
(wyobrażamy sobie jego ruch zgodnie z ruchem wskazówek zegara).

a zdobytą kartę bierze do ręki.
Karta kwoki zagrana na koniec rundy pozwala przywrócić do ręki
dwie karty ze stosu wykorzystanych kart danego gracza.
Po ostatniej rundzie sprawdzamy, ile kto ma robali na kartach w ręce,
czyli liczymy sumę liczb na kartach robali w ręce
(inne karty się nie liczą: ani kurczaki, ani kwoki).
Grałam w tę grę z 8-9-latkami oraz z nastolatkami.
Wszystkim nam rozgrywki się podobały :-)
Gra jest bardzo przyjemna, no i szybka ;-)
Humorystyczne ilustracje dodają jej uroku :-)
Może sprawdzić się na dłuższej przerwie w szkole
lub na imprezie :-)
Polecam :-)

Za grę dziękuję wydawnictwu Egmont
I zgłaszam ją do projektu GRAJMY!
Inne zgłoszenia znajdziecie tu: recenzje Grajmy!

.