Raport "Młode głowy" to wyniki badań, które przeprowadzono w szkołach. Miały na celu sprawdzenie, w jakiej kondycji psychicznej są polscy uczniowie.
Nauczycielka ze szkoły średniej, Katarzyna Pelc, podzieliła się na Facebooku swoimi odczuciami dotyczącymi wyników badań, które są wyjątkowo smutne.
Kobieta przyznała, iż faktycznie widzi w szkole tę złą kondycję psychiczną uczniów. Opowiedziała o tym, jak jej zdaniem nauczyciele mogą pomagać dzieciom w codziennej pracy.
Fatalna kondycja psychiczna polskich uczniów
O tym, iż kondycja psychiczna polskich uczniów jest naprawdę kiepska, mówi się już od dłuższego czasu. Specjaliści alarmują, iż tak źle nie było chyba nigdy. Rodzice i nauczyciele mają realny wpływ na to, jak czują się dzieci. Pewna nauczycielka opowiedziała o tym, jak na samoocenę uczniów mogą wpływać nauczyciele i nieść młodzieży realną pomoc.
Katarzyna Pelc, nauczycielka w szkole średniej, we wpisie na Facebooku opowiedziała o swoich odczuciach po zapoznaniu się z raportem "Młode głowy" dotyczącym kiepskiej kondycji psychicznej dzieci w polskich szkołach. Kobieta przyznała, iż również widzi ten problem, który narasta od co najmniej kilkunastu lat. Dane, o których mowa, to m.in.:
28 proc. dzieci nie ma chęci do życia
co dziesiąty uczeń przyznaje, iż podjął próbę samobójczą
ponad 80 proc. uczniów przerasta codzienny stres i nie wiedzą, jak poradzić sobie w kłopotliwej sytuacji.
Indywidualne podejście i empatia w nauczaniu mogą poprawić sytuację
Nauczycielka uważa, iż to realny problem, z którym codziennie spotyka się w szkole i dlatego zaczęła rozmyślać, jak może pomóc swoim podopiecznym. W facebookowym wpisie przybliżyła, jak według niej inni pedagodzy mogą pomóc dzieciom i młodzieży, choć ich wsparcie nie przyniesie nagłych efektów i nie będzie oczywistą pomocą. Pelc na swoim koncie na Facebooku napisała:
"Myślę sobie zawsze, co mogę zrobić w tej sprawie ja, jako ta jedna z wielu szeregowych nauczycielek... I myślę sobie, iż mogę i to dużo... Choć wsteczny efekt różnych moich działań na lekcjach nie zawsze jest odczuwalny w sposób oczywisty ani natychmiastowy...
Nie zgadzam się i buntuję przeciwko atmosferze braku wpływu. To ja decyduję, co i w jaki sposób mówię do swoich uczniów na lekcjach. To ja mam wpływ na to, jak kształtują się nasze relacje. To w końcu ja organizuję proces uczenia się i ja wstawiam te oceny do dziennika...".
Wyrozumiały nauczyciel wpłynie pozytywnie na samoocenę ucznia
Nauczycielka przytoczyła konkretne zdania, które usłyszała od swoich uczniów po tym, jak zapytała ich o odczucia związane z atmosferą w klasie/szkole. Wśród nich były zapewnienia, iż to, jak nauczyciel traktuje uczniów czy klasę, sprawia, iż ich samoocena rośnie lub spada.
Atmosfera nauczania, która jest wolna od przemocy i presji, a za to skupiająca się na mądrym chwaleniu, kibicowaniu w dążeniu do celu i podejmowaniu walki o pozytywne efekty, sprawiają, iż uczniowie czują się też dużo lepiej w szkolnej społeczności. Pelc przyznała, iż te słowa "dają moc w temacie budowania pozytywnych emocji związanych z uczeniem się".
Kobieta zachęca innych nauczycieli, aby spróbowali choć trochę zmienić sztywny system nauczania. Dzięki indywidualnemu podejściu, empatii i wyrozumiałości jest szansa, iż dzieci naprawdę w szkole poczują się lepiej. Pelc zaznacza też, iż przecież zawód nauczyciela to ogromna odpowiedzialność, której wielu pedagogów nie czuje i przez to nie wspiera swoich podopiecznych.
Problemem jest też to, iż często nauczyciele nie zwracają uwagi na to, iż rygorystyczne nauczanie negatywnie wpływa na samoocenę uczniów i ich poczucie własnej wartości. Nauczycielka zachęcała, bo spróbować zindywidualizować proces nauczania, podchodzić do uczniów jak do ludzi, a nie traktować z góry, bo zmiana takich drobiazgów naprawdę może przynieść mnóstwo pozytywnych efektów.